wtorek, 8 stycznia 2013

Od Izki - Pierwszy dzień

Odkąd przeprowadzam się z mojego rodzinnego miasta jest mi troche ciężko. Tam miałam przyjaciół, szkołe do których się przywiązałam a teraz wszystko nowe...spróbuje przetrwać. Jechałam w samochodzie i patrzyłam się w okno. Na moich kolanach siedział mały Alazar i moja dłoń na jego łeobku. Na uszach moje słuchawki i słuchałam The Wanted-Chasing the sun. Mój tata siedział za kółkiem a matka obok niego. Jechaliśmy około 2 godzin do nowego miasta ponieważ tam ojciec i matka mieli dostać nową prace. Wziełam Alazara w ręce i moje walizki. Weszłam do naszego nowego domu a rodzice sie jeszcze wypakowywali. Poszłam na góre szybko zobaczyć pokój. Był on taki jaki potrzebuje. Zaczełam się rozpakowywać. Alazar dreptał po biurku. Weszłam na balkon i zauważyłam park w którym byli inni w takim wiek jak ja. Wyszłam się troche po rozglądać. Weszłam prawie do parku gdy zatrzymał mnie jakiś chłopak.
C:-hej stój ślicznoko gdzie sie wybierasz?
I:-tam gdzie trzeba...-powiedziałam i weszłam ale on mnie zatrzymał.
C:-nie tak szybko ... to nasze tereny... jeżeli chcesz przejść zapytaj sie schefa
I:-wow ,,tereny" takie zabawy to ja ostatnio słyszałam w podstawówce-zaśmiałam się i weszłam i nie zdąrzył mnie powstrzymać. Weszłam do parku i było tam super. Było tam osób gdzieś 10 . Zatrzymał mnie znowu ten koleś.
C:-coś mówiłem
I:-mam to w d**ie!
C2:-niegrzeczna...
I:-kurde znowu bedzie mnie wyganiał...
C2:-akurat zaiponowałaś mi .. jestem Sebastian mów mi Seba-podał mi ręke.
I:-Iza-podałam mu też ręke.
S:-tamten denerwujący to Edward czyli Edzio
E:-taaa siema
S:-i są jeszcze jedni-zawołał jakiś chłopaków.
S:-słuchajcie to jest Iza .. Iza poznaj Kondrada (Kondzia) i Evana (Evcio,Evo)
K:-co to za laska?
S:-ma przepustke aby tu łazić
E:-fajnie -podał mi ręke a ja poprawiłam włosy i odmachałam mu.
K:-to extra ...nie wdziałem cie wcześniej..
I:-dopiero się przeprowadziłam..
S:-tamten twój??-wskazał na mój dom.
I:-taaak
S:-woow musisz być dziana
I:-próbuje tego nie okazywać
S:-spoko porozglądaj się tutaj jak chcesz
Powoli zaczynałam od nich odchodzić i włożyłam ręce w kieszenie od spodni. Zauważyłam jakąż dziewczyne i podeszłam do niej.
I:-Hejj jestem Iza
N:-ja Nat..nowa?
I:-ttaaa...niestety
N:-spoko jak chcesz to ci potowarzysze - ;)
I:-serio?? dzięki
N:-poznałaś już chłopaków?
I:-taak
N:-to oni rządza terenami..to taka gra..widać że sie z nimmi zaprzyjaźniłaś
I:-nom ale niech za dużo sobie nie pozwalają...
N:-heheh dobra tam..jest wieczór ... ja już pójde ...
I:-ok odprowadze cie
Odprowadziłam Nat do jej domu i wracałam przez park. Podbiegli do mnie Edzio i Evo.
I:-heej..
Ed:-siemka odprowadziććć...-dwóch popchnoł Kondzio i wywalili się.
K:-sorry za nich..
I:-spoko
K:-odprowadzić cie?
I:-jeśli chcesz...
Poszliśmy razem do mojego domu. Otworzyłam drzwi a on stał przy ścianie domu oparty na plecach.
Podeszłam do niego.
I:-too dzięki że mnie odprowadziłeś
K:-nie ma za co ... widzimy sie jutro?
I:-jasne postaram sie pojawić
K:-To pa-pomachał mi i poszedł.
I:-na razie!-odmachałam i zamknełam drzwi.Pobiegłam do mojego pokoju i wziełam Alazara w ręce i położyłam się na łóżku uśmiechając się...nie wiem dlaczego :s

(Koniec)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz