piątek, 12 lipca 2013

Od Riko C.D. Historii Natalie

Miałam na sobie koc a David przytulił nie i opatulił jeszcze swoim i zaczęłam opowiadać.
-No ok..... kiedyś była ponoć kobieta chora psychicznie która chciała ukraść z sierocinca dziecko .... gdy uciekła z psychiatryka pobiegła do sierocińca i wzięła na ręce dziecko nagle....
Wszyscy słuchali z ciekawością.
-...nagle przyszła do niej siostra zakonna która zajmowała się dziećmi. Wściekła kobieta nie chciała żeby zabrali jej niemowlę więc wbiła takie coś ...to chyba były druty do robienia na drutach .. wbiła drut w prawą od jej  strony pierś i uciekła.Pobiegła do lasu biegła i biegła i nagle musiała się zatrzymać ponieważ stała ona na krańcu przepaści . Nie chciała oddać dziecka. W pewnej chwili dobiegli do niej policjanci kazali jej oddać dziecko lecz ta przytuliła niemowę i skoczyła w stronę wody i nie zobaczyła wystającego jakby patyka i ..wpadła na niego połamała sobie ręce... dziecko zostało na gałęzi..odnaleźli je martwe a kobieta spadła na samo dno jeziora i ponoć chodzi po ziemi i szuka dziecka którym się będzie mogła zaopiekować pod wodą..
-Jej nie wiedziałam że znasz taką historię ..-powiedziała Nat patrząc na mnie..
-ta...-przytuliłam się do Davida ..

-teraz ty Iza...-powiedziałam patrząc na nią z uśmiechem..

<Iza jaką straszną historię nam opowiesz??>

czwartek, 11 lipca 2013

Od Nat - C.D historii Riko

-Może popływacie z nami? -spytał Dajan ale od razu się opamiętał. -Może chociaż ty, David?
-Nie ja tu zostanę...
-Możesz iść - zachęciła go Riko.
-No...Ech... Dobra... -powiedział wstając.
Ja usiadłam obok Riko.
-Nie idziesz pływać? -spytała zdziwiona.
-Nie chcę... Chcę wyschnąć a poza tym nie zostawię cię samej... -powiedziałam otulając się ręcznikiem.
Po paru chwilach przyszłą do nas Iza. Też dotrzymywała nam towarzystwa. Gdy wyschnęłyśmy zaczęłyśmy gadać dosłownie o wszystkim. Po paru minutach przybiegł Justin i ochlapał mnie wodą.
-O ja ci dam! -i zaczęłam ze śmiechem go gonić aż w końcu wskoczył z pomostu do wody ochlapując mnie przy tym.
Gdy długo nie wypływał schyliłam się by zobaczyć gdzie jest aż tak bardzo że mały ruch i wpadła bym do wody. W jednej sekundzie on wynurzył się, złapał mnie za ręce i pociągnął do wody. Gdy wypłynęłam miałam ciarki.
-Nie lubię cię! -śmiałam się krzycząc to i ochlapując Jus'a.
-Ja ciebie też! -odwzajemniał chlapaninę.
Gdy skończyliśmy poszliśmy do wszytskich. Zrobiliśmy sobie małe ognisko.
-Ej mam pomysł! -krzyknęła Iza. -Może poopowiadamy sobie jakieś straszne historie?
Każdy przytaknął. A więc najpierw zaczęła Riko.

<Riko? Iza? Ktokolwiek ;p? ?>

wtorek, 9 lipca 2013

Od Riko C.D Historii Nat

-...-zatkało mnie nie wiedziałam co powiedzieć ale cieszyłam się że Nat w końcu ma tak jakby chłopaka..
-noo to co o tym myślisz?..-zapytała z skrzywioną miną
-myślę... że musimy to powiedzieć Izie!! -pośpieszyłam konia a Nat pojechała za mną.
Gdy już byłyśmy pod domem Dajana wysłałam SMS'a do Dajana żeby wyszli na balkon.
-hej..-powiedziałam uśmiechając się do Dajana-gdzie Iza ?
-Sorka Iza już śpi ale moge jej jutro przekazać..
-niee my jej same powiemy ale tobie możemy ale... masz to zostawić w tajemnicy ok..
-no ok..
-boo Nat się całowała z Justinem i to na prawdę tak serio serio ..
-tak?..
-no..tak..
-fajnie ale muszę już iść ..
-no my też to paa-krzyknęłam i odjechałam z Nat..
-no ok  to ja muszę iść paa-odprowadziłam Nat i pojechałam do domu...
postanowiłam pojechać skrótem przez las nagle wpadłam na przeszkodę której nie widziałam i wpadłam na nią..
-Aaaa...-spadłam z konia..

Rano

Moja mama dostawała szału nie było mnie całą noc więc zadzwoniła do Nat bo to z nią się ostatnio widziałam.
-Tak-Powiedziała Nat.
-Dzień dobry..tu mama Riko-nee czy wiesz gdzie Riko może być ?
-nie wczoraj wracała do domu widziałam ją jak odjeżdżała wie pani co ja zaraz oddzwonię chyba wiem gdzie jest.
-no.. dobrze ..-rozłączyła się a Nat zadzwoniła do Davida..
-Hej David!?
-co?-powiedział zaspany.
-jest u ciebie Riko..
-nie a coś się stało natychmiast się obudził ..
-bo jej mama dzwoniła do mnie że nie było jej na noc w domu ..
-ok ja poszukam w lesie a ty jedź na koniu i poszukaj może jest u Dajana i Izki.
-no ok..-rozłączyła się..
David wsiadł w Motor i pojechał do lasu krążył i krążył i nie mógł mnie znaleźć.
Nat pojechała do Dajana i Izki ale oni mnie też nie widzieli on wczoraj.
Wszyscy zaczęli mnie szukać.Po jakimś czasie ocknęłam się i próbowałam wstać i zobaczyłam że Niagara leży na trawie gdy chciałam wstać Zabolała mnie ręka .
-ał..o matko-przeczołgałam się do Niagary .
-oo matkoo musi cię opatrzeć weterynarz..
Nagle usłyszałam motor..Przytuliłam się do niej i łzy leciały mi z oczu..
-Riko..!!
-David!!-rzucił motor i kask podbiegł do mnie i mnie przytulił

-co się stało gdzie ty byłaś?!-spojrzał mi w oczy.
-bo ja jechałam na Niagarze i właśnie Niagara!!
-co z nią?
-nie..nie wiem -łza poleciała mi z oka ..
David spojrzał na mnie i złapał za rękę...
-wszystko będzie dobrze..-przytulił mnie i pocałował.

Nagle zabolała mnie ręka..
-ałł..
-co.. co się stało ?
-boli mnie ręka..
-ok chodź zaprowadzę cię na pogotowie i tam cię opatrzą..
-a co z Niagarą?!
-zaprowadzę ją do weterynarza ale najpierw ty ..
-no dobrze pocałował mnie i wziął mnie na barana.

Gdy już byliśmy na pogotowiu okazało się że coś mi się stało z ręką. Wsadzili mi w gips i miałam chodzić z nią cały miesiąc nie mogę się kąpać w jeziorze i morzu ani jeździć konno ..
-ohh..teraz nie mogę nic robić pływać jeździć ani grać na gitarze ..
-nie martw się ja będę z tobą przez cały czas..-nagle przerwał telefon to była moja mama.
-tak mamo  wszystko dobrze ..mam rękę w gipsie ale nic mi nie jest ,..David mi pomógł ..-uśmiechnęłam się do niego..
-no ..dobrze to wracaj  do domu...
-dobrze mamo ale najpierw jadę z Davidem do weterynarza z Niagarą ma coś z nogą..
-noo dobrze..
Pojechaliśmy do weterynarza z Niagara..Gdy ją opatrzyli pojechaliśmy do domu i wsadziłam ją w boks.
-Riko..
-takk..
-chodź przejdziemy się nad jezioro dobrze..?
-noo dobrze..
Poszliśmy nad jezioro i rozmawialiśmy.
-ale tu pięknie prawda?
-aa.. tak -powiedział rozkładając koc na piasku...
-siadaj.-złapał mnie za zdrową rękę i pomógł mi usiąść .
-Riko..
-tak..
-boo ... mi na tobie naprawdę zależy tak się martwiłem..ale czy my/....
Uśmiechnęłam się i poczułam że mu na mnie zależy..
-wiesz bo..powinnam ci coś powiedzieć boo moja m..-nie mogłam dokończyć bo przyszli do nas Iza, Nat,  Justin, Dajan.
-uu no proszę proszę nasza para zakochanych..-powiedziała Iza
-co wy tu robicie ??-zapytałam
-a co nie możemy przyjść..-powiedział Dajan wpychając chłopaków do wody..
Ci się tam chlapali a my zaczęłyśmy gadać ..
-to ..co ci się stało w rękę zapytała-Nat
-a nic wywaliłam się aa wy co tu robicie ?
-postanowiłyśmy się wykąpać -krzyknęła Iza wpychając Nat do wody.
Siedziałam na kocu a oni się bawili...Nagle wyszedł z wody David otrzepał się z wody i usiadł obok mnie..
-jak chcesz to idź się kąpać ..-schyliłam głowę w dół..Nagle on podniósł moją głowę i powiedział:
-mówiłem że będę spędzał czas teraz tylko z tobą jesteś dla mnie najważniejsza....a tak w ogóle to co chciałaś mi powiedzieć?
-noo..tak... bo moja mama woli jak się uczę a nie poświęcam czas chłopakami...
-nie martw się jakoś to będzie-spojrzał mi w oczy i mnie pocałował akurat gdy zaszło słońce.


Gdy przestaliśmy się całować przyszli do nas Nat , Iza, Dajan, i Justin.
(Nat? Iza?)

Od Natalie - C.D Riko

Nie zaraz mnie trafi! Najpierw jakieś porwanie... Teraz jeszcze okazuje się że Iza straciła rodziców... A poza tym ona nie jest pełnoletnia. Z kim zamieszka? Hm... Pewnie z Dajanem. Dobra tam. Ja mam więcej problemów. Moja starsza siostra przyjeżdża i będę musiała dzielić z nią pokój. A tym bardziej jej nie lubię bo ona nie jest moją biologiczną siostrą. Nienawidzę jej! Cały czas patrzy po moich szufladach i włamuje na laptopa!! Jest nie do zniesienia. I to jej imię - Karen... Ja bym tak nie nazwała dziecka!
Przyjeżdża jutro. Oczywiście ,,Musisz jej zrobić miejsce w pokoju.." A co mnie ku**a obchodzi czy ona będzie miała miejsce czy nie!? Niech pójdzie do gościnnego! Tam będzie miała ,,miejsce"! Albo niech pójdzie spać do wanny!! Tam będzie miała i kąpiel i miłą kołderkę.

~Dzień później~

Przyjechała Karen... Mój ojczym się z nią obściskiwał chyba godzinę! A moja matka to samo. Ja zebrałam się tylko na uściśnięcie ręki. Weszła z tą wielką walizką do pokoju i zaczęła ją otwierać.
-Patrz tu! -pokazałam jej moją szafkę nocną.-Tylko tu możesz włożyć te swoje graty jasne!? Reszta to moja przestrzeń...
-Weź się tak nie rządź dobra?! To tak naprawdę dom MOJEGO ojca a nie twojej matuni... Jesteś jak małe dziecko! -powiedziała otwierając szafę i wpychając swoje łachy.
-Chyba ty ogrze! -wrzasnęłam i wyszłam trzaskając drzwiami.
Pobiegłam do stajni, do boksu Sorayi. Ona szczęśliwa zarżała a ja ją pogłaskałam po czym bez wahania weszłam do jej boksu, oporządziłam i założyłam siodło, uzdę i wsiadłam. Wyjechałyśmy ze stajni na łąkę. Tam usiadłam i w spokoju zaczęłam śpiewać. Bez podkładu ani nic.

Dzisiaj protestuję
Bo mnie nikt tu nie szanuje
Dzisiaj protestuję,
Bo każdy czepia się
Dzisiaj protestuję,
Bo się sama zaniedbuję
Dzisiaj protestuję,
Strzelę sobie prosto w łeb

Samej mi do siebie
Jest okrutnie za daleko
Ciągle mi dystansu
Do samej siebie brak
Burzę się na wszystkich,
 Że mnie za nic, ku**a mają
A to mnie od środka
 Wpie**ala jakiś rak

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!

Śmieję się ze wszystkich
Tylko z siebie wciąż nie mogę
Biję się ze wszystkim
Tylko rzadko kiedy w pierś
Może zawsze będę czuła się
Od siebie gorsza
Może tak zostanie do usranej śmierci mej

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!
Jak siebie w sobie znieść?
Jak mam...?

Czasami nawet rację mam
Czasami nawet sama sobie kłaniam się
Ale wystarczy obcy śmiech
I wszystko znowu trafia szlag!

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!
Jak siebie w sobie znieść?
Jak mam pokochać się?
Pokochać się x3


Gdy kończyłam ostatni wers piosenki zobaczyłam że ku mnie idzie Justin. Od razu przestałam śpiewać. On usiadł koło mnie pod drzewem. 
-Co śpiewałaś? -spytał.
-A... Nic takiego... -powiedziałam.
-Mhm... Coś się stało? -nadal dopytywał.
-Nic takiego... Przyszła moja wkurzająca siostra przyrodnia... -walnęłam tyłem głowy w drzewo o które się opierałam.
-Znam ten ból... Mam młodszego brata... Też przyrodniego. Moja matka umarła przy porodzie i dlatego został mi ojciec...-powiedział smętnie.
-Mi zmarł ojciec... W wypadku samochodowym...
-No tak. Czemu tu przyszłaś? -spytał.
-Chciałam się uwolnić od wszytskich... I wszytskiego. -powiedziałam.
-Mam iść? -spytał.
-Nie. Dobrze że jesteś. -uśmiechnęłam się a mój uśmiech został odwzajemniony.
-Skoro już tak śpiewasz... To może coś wspólnie skomponujemy? -wyjął gitarę.
-Pewnie. A może na początek coś łatwego? -spytałam i zaczęłam śpiewać Rihanna - Diamonds.

Shine bright like a diamond [2x]

[Verse 1]
Find light in the beautiful sea
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky

You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky

I knew that we’d become one right away
Oh, right away
At first sight I felt the energy of sun rays
I saw the life inside your eyes

[Chorus]
So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
We’re beautiful like diamonds in the sky [2x]

[Verse 2]
Palms rise to the universe
As we, moonshine and molly
Feel the warmth we’ll never die
We’re like diamonds in the sky

You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky

At first sight I felt the energy of sun rays
I saw the life inside your eyes

[Chorus]
So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
We’re beautiful like diamonds in the sky [2x]

Shine bright like a diamond 3x

So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond [7x]

-Super. -i zaczeliśmy komponować nową piosenke.
Gdy już skończyliśmy zapamiętałam tę piosenkę na zawsze. Słońce zachodziło. Nagle tak się złożyło że się pocałowaliśmy. I to tak namiętnie:
  
-Ja...Ja.. Przepraszam... -powiedziałam zarumieniona.
-Heh, nic się nie stało... -odpowiedział.
-Ja chyba muszę już iść... -powiedziałam i poszłam z Sorayą do domu.
-Do zobaczenia! - krzyknął z daleka.
Gdy przyszłam do domu napisałam sms do Riko.
,,Hej Riko musze ci coś powiedzieć!"
Po chwili dostałam odpowiedź:
,,Co?! Dom ci się pali!? Umarli ci rodzice?!Koło ciebie stoi morderca pedofil?! "
Odpisałam:
,,Nieee. Spotkałam Jus'a... I ... Nie mogę powiedzieć tego w sms'ie. Ej możemy iść na konie?"
,,Pewnie."
Po paru minutach byłyśmy pod moim domem na koniach. Pojechałyśmy na tamtą łąkę.
-To wiesz... Muszę ci coś powiedzieć... -mówiłam.
-?
-Ja całowałam się z Justinem. I to tak serio serio.... -powiedziałam.

<Riko? Co napiszesz w CD do etgo straaaaasznie dłuuugiego opka? XD>

Od Riko C.D Historii Izy

Zobaczyłam wychodzące z budynku Nat i Izę. W oczach Izy widziałam smutek i łzy..
-Izza Nat!!-krzyknęłam do nich i podbiegłam.
-co się stało??-zapytałam trzymając je za rękę ale Iza nie odpowiedziała.
-Nat co się stało - i w tym czasie Przyjechał na motorze Dajan rzucił kask i szedł w stronę Izy a ta rozpłakana biegła w jego stronę.
-Dajan!!!-płakała i wtuliła się w niego.
-on ten idiota!! zabił mi rodziców!! -płakała
-Zabije gnoje!!-przytulił  ją.
Nagle przyjechali David i Justin od razu do nas podbiegli
-Co się stało?-zapytał David trzymając mnie za rękę..
-bo.. ten idiota zabił.. zabił ..Izie rodziców..-schyliłam głowę w dół a on mnie przytulił .
Iza płakała w objęciach Dajana. Kazali nam jechać do domu.

Dajan zawiózł Izę do siebie ,a ja pojechałam do Davida.
-hej mamuś-powiedział David do swojej mamy.
-Dzień dobry..-powiedziałam zawstydzona a David złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie.
-Cześć kochanie oo dzień dobry..
-mamo my pójdziemy do do mnie dobrze idziemy się uczyć..
-dobrze jak będziecie głodni przyjdźcie do mnie dobrze..
-tak tak ...chodź..-objął mnie i poszliśmy do pokoju..
-twoja mama jest bardzo miła a moja daj spokój...
-ojj marudzisz marudzisz..-pocałował mnie w policzek...
Rozmawialiśmy o całej sytuacji nagle zadzwoniła moja mama i kazała wracać .
David odwiózł mnie do domu bo bał się o mnie.
-ok to pa..
-no to paa...-i nagle mnie pocałował...

-ta to pa..
(Iza? Nat?)

Od Izy C.D. historii Natalie

Siedziałam w domu z Aladarem. Jadłam zupę pomidorową i oglądałam telewizję. Aladar siedział mi na kolanach. Oglądałam Ojca Mateusza i nagle do mojej komórki przyszedł Sms's. Otworzyłam go i tu taki tekst:

,,Most-godzina 18.00...przyjdź albo pożegnasz się ze swoją koleżanką..i lepiej abyś miała kasę na odbudowę..pamiętaj! jak powiadomisz gliny...Natalie nigdy nie zobaczysz"

Znowu oni?!Miałam ich po dziurki w nosie. Odpisałam:

,,Odczepcie się owsiki bo sama wam tak skopie tyłki że nawet szpital nie będzie was chciał przyjąć!"

Wysłałam z zachwyceniem a oni odpisali:

,,Małolato, radzę ci zrobić to co trzeba...chyba że ci na niej nie zależy"

Ehh..Nie chciałam aby coś zrobili Natalie. Zadzwoniłam po Riko:
-Haluu?-powiedziała Riko.
-Hej tu Iza..słuchaj te typy porwały Natalie...
-JPRDL czy oni nam spokoju nie dadzą? czego oni chcą?
-No tej kasy...chociaż nie wiem ile..2 zł? ale jak im dałam to nie chcieli..z resztą musi tam pójść...same
-WTF? SAME? CHYBA CIĘ SUTY PIEKĄ?!
-Nie...weźmiemy odpowiedni sprzęt. Piszesz się ?
-Dobra...dajmy czadu
Rozłączyłam się. Podeszłam do fotela i przechyliłam świecznik i nagle otworzyło się tajemne przejście w ścianie, a za ścianą znajdowało się archiwum z bronią.

Wzięłam jeden Karabin oraz w razie czego  Pistolet Półautomatyczny, pistolet z flarami i gotowe. Założyłam zegarek który miał w sobie laser. Zamknęłam pokój i wyszłam z domu do garażu. Otworzył się garaż i w nim stało kilka samochodów i motor (mój :3)
  
Weszłam na niego, na sobie miałam pasy z bronią i nabojami. Ruszyłam i podjechałam pod dom Riko. Ona wyszła z domu a ja od razu wcisnęłam jej Pistolet do dłoni.
-E..fajnie? ale ja nigdy nie strzelałam z pistoletu!-powiedziała Riko trzymając źle pistolet.
-Patrz, tak się zmienia magazynek, tak się celuje i jak to przyciśniesz to strzelasz...rozumiesz?
-Ok-ona usiadła za mną na motorze i pojechałyśmy do mostu.
Byłyśmy już przy moście. Zaparkowałam gdzieś motor i trzymając karabin w rękach poszłam przed siebie a Riko za mną. Zauważyłyśmy mały budynek, a raczej ruiny po starej fabryce. Przed nami stały wielkie pancerne drzwi. Mocno kopnęłam je prawą nogą i padły. Weszłyśmy do środka.
-Riko, stój na czatach i w razie czego uciekaj.
-Co? nie zostawię cię
-Ale że po pomoc czy coś..
-Aaa...to ok...
Poszłyśmy dalej snując się przy starych ścianach i schodach jakby nie kończące się korytarze. 
-Riko..Uciekaj
-Co?!teraz?
-Uciekaj ale już!-krzyknęłam na nią a ona wybiegła z budynku. Dzięki szczęściu nie zobaczyli ją ludzie w opancerzonych kurtkach itp. 
Ja szukałam Natalie. Nagle zobaczyłam ją na jakimś krześle z szmatą na buzi.
-Nat!-podbiegłam do niej i rozwiązałam szmate na jej ustach.
-Iza, uciekaj to jest pła.-nie dokończyła bo coś twardego uderzyło mnie i upadłam.
Obudziłam się, na krześle obok Nat i miałam zawiązane usta chustą. Przed nami stał facet z budowy.
-Nie ładnie że poszłaś na nas z bronią..-powiedział patrząc na mnie a ja mu podstawiłam haka i upadł. Gdy wstał walnął mi liścia a Nat zająkała się.
-Zabiję cie własnymi rękoma i wiedz, że nie dożyjesz dzisiejszego dnia! mój plan się powiedzie...już się powiódł..zabiję cię tak samo jak twoich rodziców..a fortuna będzie moja..-zaśmiał się. 
-Ale...oni...wyjechali...w delegację!-jakimś cudem zdjęłam z siebie chustę z ust.
-A ty im uwieżyłaś? zginęli aby cię ,,chronić"..a teraz zginiesz tak samo jak oni!
-Jak ty niby miał byś przejąc tą ,,fortunę"?!
-Bo jestem bratem twojego ojca-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-C-co?!
-Jestem Czandro Diader...hmm..czy ty przypadkiem nie masz tak na nazwisko?-powiedział śmiejąc się.
-Jak mogłeś zabić rodziców! Jak mogłeś! Idioto!-kopnęłam go z całej siły a on złapał za krzesło na którym siedziałam i rzucił z całej siły o ściane. Z oczu leciały mi łzy. Nie z bólu, tylko z powodu śmierci moich rodziców. Czandro śmiał się i podszedł do mnie i powiedział szepcząc.
-Zabiję cię..-powiedział głosem jak Voldemort z Harrego Pottera. Potem mój ,,wój" wyszedł z pomieszczenia. Ja miałam w sobie wiele zła. Miałam na sobie jeszcze zegarek z laserem i przeciełam liny na moich dłoniach. Podbiegłam do Natalie i ją rozwiązałam.
-Iza, tak mi przykro..-powiedziała Nat i położyła mi ręke na ramieniu a ja ją odepchnęłam.
-On pożałuje tego co zrobił...-powiedziałam i wykopałam drzwi pancerne z zawiasów. Wzięłam karabin i ochroniasz który stał przy drzwiach już chciał mnie złapać ale ja strzeliłam mu w tą brzydką mordę i poszłam dalej a Natalie za mną. Potem zauważyłam kolejnego na końcu korytarza i wycelowałam w niego z pistoletu na flary. Niech wiedzą, że śmierć nadciąga. Facet po spotkaniu z flarą nie żył a ja poszłam dalej. Zauważyłam jak Czandro w jednym pomieszczeniu szykował Karabin (pewnie na zabicie mnie).
Podeszłam do niego, złapałam za koszulę i rzuciłam w ściane. Natalie wzięła karabin z biurka i strzelała z pozostałych.Czandro leżał łapiąc się za głowę a ja podeszłam do niego.
-Ostatni raz zrobiłeś ze mnie idiotkę-i strzeliłam mu prosto w serce. 
Przed ruinami stała policja. Weszła i aresztowała pozostałych. Ja wyszłam z budynku razem z Natalie. 

(Riko? Nat?)

Od Natalie - C.D historii Riko

-Wiesz... Ja tam uważam że powinnaś jej powiedzieć... Ale skoro nie to nie. -szybko zmieniłam tok zdania bo nie chciałam wszczynać kłótni.
Chodziłyśmy tak długo aż w końcu napotkałyśmy strasznie słodkiego psiaka:

-Ojejku jaki on słodki! -krzyknęłyśmy i ukucnęłyśmy wokół niego.
-Co tu robisz psinko? -spytałam zauroczona.
Piesek zaczął szczekać. Ale to było szczekanie w stylu przyjaznym niż złym. Wzięłam go na ręce i poszłyśmy do pobliskiej ławeczki.
Przez cały czas się z nim bawiłyśmy.
-A może wezmę go do siebie? -spojrzałam na jego szyję bez obroży . -Jest bezpański. Wezmę go i pójdę do weterynarza. Zrobi inspekcję.
-No peeewnie. -powiedziały dziewczyny i poszłyśmy wszystkie do weterynarza gdzie dostałam książeczkę psa i lekarz powiedział że to suczka więc dałam jej imię.
-Wiem jak się może nazywać! -krzyknęłam.
-?
-Doris. To imię od zawsze mi się podobało.
Wyszłyśmy od weterynarza i wzięłam suczkę do domu. Iza i Riko poszły do siebie. Ja wzięłam psa do domu chociaż matka i ojczym nic nie wiedzieli. Tak - ojczym, ponieważ mój biologiczny tata zmarł gdy miałam 7 lat. Ale teraz mamy stadninę koni więc raczej zgodzą się i na psa. Doris bawiła się w moim pokoju. Miałam też mały kojec dla psa po Azorze. Moim byłym psie. Był to owczarek. Tęsknię za nim ale to już było. Doris się szybko rozgościła. Mam nadzieję że Soraya nie będzie zazdrosna o nowego zwierzaka. Zresztą, ona cały czas siedzi w boksie a jak nie to na łące.
Położyłam się spać ale w nocy zbudził mnie hałas. Doris zaczęła ujadać. Nagle zobaczyłam że ktoś jest w moim domu! Od razu wstałam, ubrałam szlafrok i wzięłam latarkę. Wyszłam z pokoju i rozglądałam się. Nagle ktoś walnął mnie w głowę a potem widziałam tylko ciemność.

~Gdy się obudziłam~

Nadal obraz miałam niewyraźny a wokół mnie nie było nikogo. Nagle drzwi się otworzyły.
-Hmm... Myślałem że złapię tę twoją koleżaneczkę ale ty też mi się przydasz. -powiedział spod maski.
-Czy ty jesteś? -spytałam.
-Tak, to ja. A pies to tylko przynęta. Ale skoro nie wzięła go twoja przyjaciółka teraz ty będziesz przynętą. -uśmiechnął się po czym napisał sms.
Strasznie się bałam ale nie miałam przy sobie niestety mojego scyzoryka.
-Dobra, to ty tu sobie posiedzisz... -powiedział i zamknął z hukiem drzwi.
Siedziałam tam sama.

<Iza? Riko? Co tam u was kiedy ja tam siedze? I kto dostał sms?>

poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Riko C.D Historii Izy

Gdy się już skończyłyśmy  przytulać usiadłam na łóżku Izy i powiedziałam:
-przepraszam...- i schyliłam głowę w dół.
-ale za..co?..-spojrzała na mnie Iza.
-no bo gdy bym dodała gazu to by nas nie dogonili i ..-przerwała mi.
-to nie twoja wina..
-a wina oni po prostu mieli szczęście..-ale gdybym dała gazu ten facet był by w pace a ty byś tu nie leżała..
-to nie twoja wina naprawdę..
-ok..a kiedy wyjdziesz?-Zapytał David siadając obok mnie.
-nie ..wiem może..nie wiem..
-ok  my już musimy iść -powiedziała Nat.
-Dajan chodź -powiedział Justin.
-ja jeszcze zostanę-powiedział patrząc Izie w oczy.
-no ok. Chodźcie.
Odwiedzaliśmy Izę codziennie. W końcu Dajan przywiózł ją do domu. Było już oczywiście po wycieczce.
Umówiłam się z dziewczynami na wyjście do parku. Spałam jeszcze i nagle moja matka weszła do pokoju, oczywiście wiedziała że umówiłam się z dziewczynami.
-Riko-nee wstawaj umówiłaś się z dziewczynkami.-odkryła mnie z kołdry.
-ojj mamoo!! zaraz ..-znowu się przykryłam.
(Dzwonek do drzwi)
-oohoo pewnie po ciebie.-marudząc poszła otworzyć.
-Riko!! wstawaj do ciebie.!
-nie!!!!!!-krzyknęłam i spałam dalej.
Nagle do mojego pokoju weszła matka i zdjęła ze mnie kołdrę myślałam że ją zabije!
-MAMO!!!!!-krzyknęłam i zobaczyłam jak matka wychodzi z pokoju a w pokoju jest David ....(W..T..F..)
Przetarłam oczy i powiedziałam.
-to ty.. czy mam halucynki ??-zapytałam z uśmiechem , a wtedy on usiadł mi na łóżku pocałował dłoń i powiedział:
-to chyba ja..-uśmiechną sie kładąc obok mnie. Zaczęliśmy patrzeć w mój sexi sufit na którym były gwiazdki.
-co tu robisz, po co przyszedłeś ?
-a tak do ciebie może chcesz iść zemną na spacerek?
-ale wiesz że ja ide z dziewczynami do parku ?
-no to pójdę z tobą ..
-a w sumie dziewczyny pewnie też przyjdą z chłopakami..
-noo-popatrzała na mnie i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się i wstałam.
-muszę się ubrać..
-ok ..
Gdy się ubrałam poszłam do kuchni wzięłam kanapkę i już chciałam wyjść i nagle oczywiście moja matka coś chciałam ..
-Kochanie a ty dokąd?
-no do dziewczyn ..
-dobrze na obiad przyjdź dobrzee?
-tak tak jasne- złamałam Davida za rękę i wyszłam z domu.
-ooo wreszcie..
-co nie lubisz swojej mamy??
-lubie ale ..al;e czasem mnie wkurza..
-każdego mama czasem wkurza..
-no takk ale ona przegina..
-marudzisz-złapał mnie za rękę i pocałował w czoło..obioł  mnie i poszliśmy do parku tam spotkałam Izę z Nat.
-hejj miałyśmy iść same nie to że David nie lubimy cię ale wiesz..
-tak tak wiem pójdę na spacer do zobaczenia..-uśmiechną się do mnie.
-uuu mamy parę zakochanych ...-Powiedziała Iza z uśmieszkiem na twarzy.
-ejj noo...-zaśmiałam się ..
-ok chodźcie- i poszłyśmy na spacer.
-ejj a co z twoją mamą dalej nie wież o ...was..
-no właśnie nie i niech tak zostanie-zaśmiałam się.
(Iza? Nat?)



Od Izy C.D historii Natalie

-Hehe odsuń się-powiedziałam do Natalie a ona się cofnęła. Podęszłam wo wielkich pancernych drzwi i wyjęłam z pod koszulki broń.
-W..t...f?!-powiedziała Riko.
-Niosę na wszelki wypadek-powiedziałam i strzeliłam pare razy w drzwi a one padły plackiem.
-Dobra chodźmy-powiedziałam trzymając w dłoniach broń i idąc w górę po schodach.
-Chodźcie za mną i za CHINY sie nie oddalajcie-powiedziałam i wyszłyśmy z budynku. Przed nim stał samochód.
-Dobra, kto umie prowadzić?-zapytałam, a Riko z uśmieszkiem pokazała Prawo Jazdy.
Po paru minutach byłyśmy w aucie z maksymalnie włączoną muzą. Ale radość nie trwała za długo. Za nami pokazał się furgon z BYŁYMI instruktorami i facetem po środku oraz dużo motorów obok nich. Wtedy się wkurwiłam.
-Dobra Riko..prowadź-wcisnęłam Nat broń w ręce i zaczęłam strzelać w szybę.
-Ale..czy to zabija?-powiedziała Nat.
-no pewnie że tak...żart. Są to strzałki usypiające..-powiedziałam strzelając w jednego motorzyste a on upadł z motoru.
-Aha...niech rozpocznie się gra!-i zaczęła strzelać w jednego motorzyste po drugim. Ja celowałam w kierowce furgona z BYŁYMI instruktorami i tym facetem.
-Buhahahahahha-śmiała się Nat. Ja strzeliłam strzałką prosto w gardło instruktora.
-Zawsze chciałam to zrobić..Riko!-wykrzyknęłam, bo zauwarzyłyśmy że miała w ramieniu strzałkę usypiającą. Nat zobaczyła, ze jeden z motorzystów miał broń, a ona w niego strzeliła.
-Riko!obudź się!obudź!-trząsłam nią jak galaretą. Nagle wjechałyśmy na pobocze. Na szczęście bez wypadku. Wypadłam z auta,a gdy się ogarnęłam i chciałam wstać przede mną stał facet z bronią (tym razem na prawdziwe naboje).
-Zapłacisz za to-powiedział i trafił mi prosto w ramię, a potem obok mnie ukucnął.
-Mogłem cię teraz uśmiercić, lecz nie zrobię tego. Mam dużo planów i ciebie i twoje głupiutkie koleżaneczki zostawiłem sobie na koniec...ale wiedz, że cię zabiję..-powiedział i odjechał zinstruktorami i resztką motorzystów. Ja straciłam przytomność i zobaczyłam jak tylko podbiega do mnie Natalie i..obraz się rozmazał.
Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie stały jakieś kwiaty i pluszak z napisem ,,Wracaj szybko do zdrowia. Od: Natalie, Riko, Justina, Davida i twojego Dajana".
Zaczęłam się rozglądać. Miałam głowę i ramie w bandażach. Nagle gdy spojrzałam przed siebie, na łóżku szpitalnym siedział Dajan.
-Jak się czujesz?-spytał troskliwie i złapał mnie za ręke.
-Ja...a co z Natalie?A Riko? gdzie one..-powiedziałam a Dajan mi przerwał.
-Są bezpieczne i czekają aż wyzdrowiejesz...bardzo się o ciebie martwiłem..-powiedział Dajan patrząc mi w oczy.
-Ja sie martwiłam o ciebie, o wszystkich...że oni...właśnie! a co z instruktorami?siedzą?
-Instruktorzy tak..lecz facet z budowy...uciekł..
-Ale...on..
-Coś nie tak?
-N-nie nic..
-Serio? Mam coś dla ciebie..
-Co takiego?
-To-i wtedy dał mi w pudełeczku piękny srebrny pierścionek.
-Jest piękny -powiedziałam i wtedy on pochylił się nade mną i pocałował.
Injured Girl Couple photo 063.jpg
Gdy przestaliśmy sie całować nagle wejście smoka zrobili Justin i David.
-Bum! Joł ziom! Hej Izka...i jak się czujesz?-powiedział Justin a za nimi pojawiły się  Riko i Natalie. Od razu   podbiegły do mnie i przytulały.
-Biedulko..i jak się czujesz?-powiedziała Riko.
-Raczej dobrze..ucierpiała tylko moja duma..
-Jak spotkam tego faceta to mu jaja powyrywam tymi rączkami-powiedziała Nat i wszystkie się przytuliłyśmy po przyjacielsku.

(Riko? Nat?)

Od Natalie - C.D historii Izy

Dopiero po paru minutach się ogarnęłam o co chodzi. Właśnie jechałam na odludzie bo zniszczyłyśmy jakieś maszyny -.- Gdy jechałyśmy już ponad 5 minut nie wytrzymałam i podeszłam do kraty oddzielającej pakę samochodu od kierowcy i pasażerów.
-Ej! Wy gnoje! Macie nas wypuścić bo jak stąd wyjdę to nie ręczę za siebie i skopię wam te powypasane dupy!!! -krzyknęłam szarpiąc kratę ale Iza i Riko mnie uspokoiły.
-Weź nie trać na nich głosu. -powiedziały.
Nasi byli instruktorzy i ten facet śmiali się w tamtej części auta. Gdy dojechałyśmy oni nam zawiązali oczy i trzymali mocno że nie mogłyśmy się w ogóle ruszyć. Przywiązali do krzeseł.
-No to nadal możecie nam wszystko co do grosza oddać a jeśli nie to tu sobie niestety posiedzicie... -mówił głosem Voldzia. Ale to ja często używam tego głosu 0,- On jest MÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ.... 
A tego faceta nie lubiłam coraz bardziej.
-Nigdy nic ci nie oddamy! -krzyknęła Iza zdejmując szmatkę z ust jakimś cudem.
-Jesteś tego pewna? -spytał.
-Tak bardzo jak tego że niestety siedzę tu z zapleśniałym grzybem!!! -nadal krzyczała a jakiś gościu walnął ją w głowę i zawiązał znów usta.
Ja pierdziele. Ten facet był popierdzielony.... Chciałabym wstać i walnąć go w głowę siekierą albo tasakiem.
-Na mózg ci padło?! -krzyknęłam zdejmując to coś z ust tak samo jak Iza.
-Mi? W żadnym razie....
-Raczej tak ty dzieciaku który w dzieciństwie nasrał do dżakuzi!!!!!!!!!! -krzyczałam i się nie mogłam opanować.
Riko siedziała cicho choć nie wiem czemu. Nie chciała walczyć. Ja na szczęście miałam w kieszeni scyzoryk który mam po ojcu. Heheheh. Tatko się przydaje. No więc dyskretnie rozcięłam sznury i czekałam na dobrą chwilę aż facet podszedł do mnie.
-Słonko, ty akurat nic na to nie poradzisz... -uśmiechnął się szyderczo.
Ja w tej samej chwili wstałam szybko z krzesła i kopnęłam go w mordę. Potem powaliłam innych ciosami karate. Dobrze że na to chodziłam. I rozwiązałam dziewczyny.
-Poleżą tak z 10 minut.... Potem się obudzą... Jak my się stąd wydostaniemy - spytałam patrząc w sufit.

<Iza? Riko?>

Od Izy C.D. historii Riko

Chłopacy gonili nas cali mokrzy a David wyglądał jak...David po kąpieli..My się śmiałyśmy i biegłyśmy przez długi korytarz lecz Dajan nagle złapał mnie za bluzkę i złapał.
-A ty co cwaniaro?-powiedział uśmiechając się i mnie pocałował. Potem wziął mnie na ręce.
-mam jedną, teraz reszta-powiedział Dajan trzymając mnie i Justin i David złapali Natalie i Riko.Też je nieśli na rękach.Potem chłopacy odłożyli nas w pokoju a ja z dziewczynami wyjęłyśmy zza pleców tajną broń...(dramatyczna muzyczka...)...(niepokojące bębny..)...(skrzypiące skrzypce..)...(lecimy z bitem!)..PASTĘ DO ZĘBÓÓW!!
Po paru minutach chłopacy polegli. Leżeli na podłodze cali w paście do zębów.My stałyśmy nad nimi jako zwyciężczynie.
-Hoh...nie ma to jak pasta do zębów-powiedziała Riko i rzuciła tubką od pasty w Davida.
-Hehehe...co to było?-nagle usłyszałam jakby ktoś wchodził do hotelu. Nasz pokój był blisko drzwi wejściowych. Ale kto wchodził by o 03.32 w nocy do hotelu?! Wyszłyśmy do sprawdzić (jak kurcze jakiś horrorach). Natalie wzięła latarkę. Wyszłyśmy na zewnątrz. Nagle otoczyli nas jacyś mężczyźni w czarnych kurtkach i okularach. Byli mocno ,,zbudowanii" (x,x). Nagle ktoś pojawił się w cieniu.
-Nie przyszłaś..na daną godzinę..-poznałam, że to był głos faceta.
-Co?!Zostawcie nas!-powiedziała Riko.
-Najpierw omówimy kilka spraw..-powiedział facet.
-Wypuść je młodociany daunie ! to sprawa między mną a tobą! (chociaż nawet nie wiem jaka..)-powiedziałam stojąc przed dziewczynami.
-Wiem, że to ty zniszczyłaś buldożery, to był wasz plan...a ja łatwo nie odpuszczam...albo dacie nam pieniądze na naprawę..albo nie zobaczycie siebie na wzajem do jutra-powiedział facet i zauważyłyśmy że to ten facet, który na początku planował zbudować tu fabrykę.
-I co? myślisz że się ciebie boję?! Zostaw je! Ile chcesz na tą wyprawę? 2 złote?! weź się opanuj i nas wypuść! i tak zaraz tu instruktorzy przyjdą i będzie źle!-powiedziałam stanowczym głosem.
-Instruktorzy? Proszę..-powiedział i pstryknął palcami. Nagle podeszli jacyś zakapturzeni mężczyźni. Gdy odsłonili kaptury, to byli instruktorzy! (nieźle, co?)
-A-l-e...Zdrada Religi Kur**!-powiedziałam.
-Więc...dacie pieniążki czy papa?-powiedział facet.
-Masz-rzuciłam mu 2 złote.
-Do ciężarówy z nimi-powiedział facet i rzucił nam 2 złote przed stopy. Jacyś faceci nagle wzięli nas w wory i chcieli gdzieś zanieść. Ja zaczęłam sie szarpać a oni wywalili mnie na podłogę i zaczęli kopać. Potem wszystkie nas wsadzili do ciężarówki.

(Nat? Riko?)

niedziela, 7 lipca 2013

Od Riko C.D Historii Izy

Wystraszyłam się tego co powiedziała Iza i Dajan ale David złapał mnie za rękę i powiedział że mam się nie martwić.
-to chcecie tam iść?
-no musimy zobaczyć o co chodzi..-powiedział Dajan
-no ok.
-a teraz chodźcie do wody !!-krzykną Dajan i wepchną Davida i Justina do wody.
-hahahaha-pobiegłyśmy za nimi.
Chlapaliśmy się bardzo długo, bo całej zabawie położyliśmy się, opalaliśmy i gadaliśmy co robimy jutro.
Była 14:32 postanowiliśmy pojechać motorami do parku.
-ok to jedźmy.!
Gdy byliśmy w parku rozłożyliśmy koc na trawie. Leżeliśmy na kocach i rozmawialiśmy. Podeszłam do Izy i Nat .
-jak wrócimy to ...proszę nie mówcie mojej mamie że jestem z Davidem bo ona.. woli jak sie uczę a nie poświęcam czas Chłopakom...ok?-zapytałam ze skrzywioną miną.
-no ok nie ma sprawy...
-ok może już jedźmy do domu i na plaże bo zaraz się spóźnimy?-powiedziałam.
-no ok.. jedźmy-wsiadłyśmy na motory i pojechaliśmy.

< Na plaży >

Przyszliśmy na plaże tam byli wszyscy i była impreza tańczyliśmy sobie,a później poszliśmy do pokoi i była Zielona Noc..Ja,Iza i Nat poszłyśmy do pokoju chłopaków chciałyśmy im zrobić psikusa a oni wyskoczyli na nas.Wszyscy zaczęliśmy się śmiać po czym rzuciłyśmy w w chłopaków balonami i zaczęłyśmy uciekać

Od Izy C.D. historii Riko

-Proszę proszę...co tu robią nasze gołąbeczki?-powiedział Dajan podchodząc do pary zakochanych siedzących na kocu.
-Po co tu przyszliście?-powiedziała Riko i wstała razem  z Davidem.
-A tak sobie..nudziło się nam więc przyszliśmy-powiedział Justin. Ja z Nat stałyśmy z boku i się uśmiechałyśmy do Riko.
-Aha-powiedziała Riko i wtedy Dajan kopnął Davida że poleciał do wody. Wszyscy zaczęli się śmiać. Każdy wskoczył do wody.
Po 15 min wszyscy się nadal kąpali ale ja wyszłam z wody. Usiadłam na kocu i nagle zauważyłam że ktoś mnie śledzi. Odwróciłam się i niedaleko stał jakiś facet w okularach. Nagle zobaczyłam że dostałam sms'a. Otworzyłam go i w nim pisało:
,,Godzina 18.50 Plaża...radzę ci przyjść

Nadawca: Anonimowy"

Gdy się znowu odwróciłam tego faceta już nie było. Potem znowu przyszedł sms.

,,Jeżeli zgłosisz to władzom lub osobie pełnoletniej...nie żyjesz"

Wystraszyłam się. Co ten ktoś chciał ode mnie? Nagle podbiegł do mnie Dajan.
-Ej Słonko, nie idziesz do wody?-powiedział siadając obok mnie. Wtedy ja pokazałam mu sms'a.
-Co to...-wtedy przeczytał sms'a.
-Boję się Dajan-powiedziałam patrząc na niego.
-Nic ci się nie stanie, ja tego dopilnuje...nie dopuszcze aby ktoś zrobił ci krzywdę..pójdziemy tam..o tej godzinie...zobaczymy co oni chcą..wrazie czego ja z chłopakami zareagujemy w właściwy sposób-powiedział patrząc mi w oczy.
-A co jeżeli...-przerwał mi.
-Będzie dobrze..-powiedział i mnie pocałował.
-Ufam ci...ale nie wiem czy mogę ufać sobie
-Każdy krok jest trudny, ale masz nas więc nie masz się czego bać-nagle podbiegły do nas dziewczyny i chłopacy. Ja z Dajanem opowiedziałam, co się stało.

(Riko? Nat?)

Od Riko C.D Historii Natalie

Zaprowadziłam dziewczyny do toalety,
-no to co się stało?-zapytała Nat?
-bo ja chybaa zakochałam się i to na maksa w Davidzie..
-aaaaaaa!!!!!-krzyknęły cicho
-no co to takie straszne.?-spojrzałam na nie ze zdziwieniem...
-nie ale super może będziecie razem ?
-taa chciała byś
Gdy wyszłyśmy z imprezy poszłam na plaże pojeździć na koniach. Tam przywitał mnie jakiś koleś.
-witaj chcesz się nauczyć jeździć konno?
-to znaczy ja umiem ale chcę poćwiczyć..
-aha.. hahaha
-ahahah
Nagle zobaczył mnie David lecz ja go nie widziałam i śmiałam się z instruktorem który mi pokazywał jak skakać i złapał mnie za rękę.Gdy się odwróciłam zobaczyłam Davida kiwającego głową na nie.
-David!! to nie tak!!-Zaczęłam pośpieszać konia.
-ihaaa!-podbiegłam do niego i szłam za nim.
-David , David! David posłuchaj mnie!!-zatrzymał się.
-co!!?
-to nie tak ?!
-jasne -wsiadł na motor i odjechał.
-ja pojechałam do pokoju i powiedziałam wszystko dziewczynom po czym położyłam się spać.

< Rano >

Gdy się obudziłam dziewczyny się ubierały , a gdy już byłyśmy gotowe wyszłyśmy na śniadanie .
Przez całe śniadanie David nie chciał na mnie patrzeć.
Po śniadaniu przebrałam się w strój na to spodenki i bluzkę.
Chodziłam po plaży i puszczałam latawiec. Nogi zamaczała mi woda, nie wiedziałam tylko że David stoi za drzewem.
Nagle podszedł do mnie i złamał mnie za rękę od tyłu pociągną do siebie i pocałował.Czułam że mi wybaczył i wtuliłam się w niego. Całowaliśmy się jakiś czas a później usiedliśmy na kocu i rozmawialiśmy.Oczywiście latawiec dalej latał.
-too już w - w porządku ?-zapytałam
-emm...tak ja.. po prostu bardzo mi na tobie zależy i  ..-złapał  mnie za rękę i zaczęliśmy się całować.
Później przyszły do nas Nat i Iza z Dajanem i Justinem.
(Iza?Nat?)


Od Natalie - C.D Riko

Na motorach było super! Za to na kolację były gofry. Ja zjadłam gofra z cukrem-pudrem, Iza z bitą śmietaną a Riko z tym wszystkim co my. Po kolacji poszłyśmy do pokoi. Ja leżałam plackiem na poduszkach aż nie przyszli po nas chłopcy. Ja oczywiście chciałam spać niż gdzieś iść ale po naciąganiu mnie poszliśmy do tej samej dyskoteki w której była pierwsza impreza. O dziwo stoi. I nie jest to ruina O.o Poszłyśmy tam oczywiście ubrałyśmy się w ładne kiecki. Podjechaliśmy tam na motorach z chłopakami. Weszliśmy.
Najpierw zamówiliśmy napoje. Każdy jeden drink. Oczywiście chłopcy zaczęli pić za dużo... Potem ja usiadłam przy stoliku patrząc na te śliczne pary. Koło mnie usiadł Jus.
-A panienka dawno nie powinna być na parkiecie? -spytał zadziornie.
-Panienka nie ma z kim. -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Teraz już tak. -powiedział i weszłam z nim na parkiet.
Tańczyliśmy bardzo długo. Nagle Riko zaciągnęła mnie i Izkę do toalety.
-Co jest? -spytałam.
-Muszę wam coś powiedzieć. -krzyknęła cicho Riko.

<Riko? Iza?>

Od Riko C.D historii Izy

 Wszyscy się śmialiśmy, mnie przestała noga boleć i dobrze się bawiliśmy.
-hejj chodźcie !!-krzyknęła Iza która ściągała bluzkę i spodenki oczywiście miała strój kąpielowy.
Wszystkie przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i wskoczyłyśmy do wody.
-ejj kto dłużej wytrzyma pod wodą.!-zaproponował Dajan.
Wszyscy się zanurzyliśmy i oczywiście najlepsze byłyśmy ja i Nat później Iza i na koniec chłopaki.
Po zabawie położyliśmy się na kocach leżących na piasku i gadaliśmy co będziemy robić przez najbliższe 3 dni ponieważ tyle nam zostało do końca wycieczki.
-ok to co robimy po obiedzie?-zapytał Justin patrząc na Natalie.
-może po obiedzie pójdziemy do jakiejś galerii.?-zapytała Nat.
-a my pójdziemy na jazdę motorem.ok?-zapytał Dajan.
-no ok to chodźcie na obiad.

<po obiedzie>

-ok to chodźcie dziewczyny na zakupy kupmy sobie sukienki na dzisiejszą imprezę.
-ok.-powiedziała Iza i poszłyśmy na zakupy a chłopaki na motory.
Gdy już byłyśmy w galerii zobaczyłyśmy super sklep z ubraniami.
-o mateńko spójrzcie jakie fajne spodenki.-powiedziałam biorąc je do koszyka.
-oo zobaczcie jakie super buty ..-powiedziała Nat przymierzając je.
I tak przymierzałyśmy i przymierzałyśmy aż w końcu kupiłyśmy sobie te rzeczy.
Ja kupiłam:

i to:


Iza kupiła sobie:

i to:

A Nat kupiła:

Było super ale postanowiłyśmy wejść do empika i zakupić sobie coś na znak naszej przyjaźni :3
Ja zaproponowałam jakąś bransoletkę lub naszyjnik dziewczyny od razu zaczęły szukać czegoś fajnego.
W końcu Iza znalazła naszyjniki:
 
Były super, a w tym czasie jak oglądałyśmy kupione rzeczy chłopaki jeździli na motorach.
-hej spójrzcie jaki zajefajny-powiedział Dajan.
Dajan jeździł na tym:

David na tym:

A Justin na tym:

Gdy już byłyśmy po zakupach wracałyśmy do domu i nagle zobaczyłyśmy chłopaków na motorach oczywiście to byli Dajan David i Justin.
-skąd macie te motory??...-zapytała zdziwiona Iza a ja i Nat patrzałyśmy na Izę.
-a wypożyczyliśmy żeby z wami pojeździć ale jak się wam nie podobają to możemy je odwieźć ...
-nie noo ok jedziemy!!-krzyknęła Iza i wsiadłyśmy na motory ja z Davidem Iza z Dajanem a Nat z Justinem.
Było super pierwszy raz jechałam motorem. Gdy już byliśmy w domu ogarnęłyśmy się i poszłyśmy na kolację .
(Iza? Nat?)


Od Izy C.D. historii Riko

Poszliśmy całą paką do jadalni.Było już tam przygotowane dużo jedzenia takiego rodzaju jak: płatki, chleb, nutella, dżem, naleśniki,zapiekanki,parówki,bekon i jajecznica. Każdy wziął co mu się podobało. Ja wzięłam sobie 2 naleśniki z sosem czekoladowym. Podbiegłam do Natalie.
-A może wziąć coś do jedzenia dla Davida i Riko?-spytałam.
-Dobry pomysł..ja wezmę dla Davida a ty dla Riko ok?-spytała Nat.
-Ok-i poszłam wziąć śniadanie dla Riko. Wzięłam jej 2 kromki chleba z nutellą oraz szklankę mleka.Potem gdy każdy wziął to co chciał usiedliśmy do stolika. Dajan usiadł obok mnie i jadł zapiekanki a ja naleśniki :3
Nagle na jadalnie weszła Riko z Davidem.Usiedli obok nas. Ja z Nat podsunęłyśmy im talerze z jedzeniem.
-O..dzięki-powiedziała Riko i zaczęła jeść, to samo David.
<Po śniadaniu>
Wszyscy poszliśmy na spacer i też aby przy okazji sprawdzić, czy zaprzestali budować fabrykę.Szliśmy najpierw przez park. Ja i Dajan trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy. Potem poszliśmy na plażę. Udało się! Buldożery poszły z dymem i okazało się że nie ma więcej pieniędzy na ich naprawę!
Wszyscy wbiegliśmy na plażę i Dajan razem z innymi wrzucili mnie do wody -,-
Każdy się cieszył i wskakiwał do wody.

(Nat? Riko?)

sobota, 6 lipca 2013

Od Riko C.D Izy

Usłyszałam rozmowę i się obudziłam .
-co się stało?-zapytałam
-udało się udało!!-przytuliła mnie Nat.
-ale ale.. co się udało??
-nie będą budować przynajmniej na razie..
-aha..fajnie..
-a jak się czujesz?-zapytała Iza
-może być ale chcę się przespać mogę?
-emm no tak ja też się zdrzemnę.
-ok chodźcie na razie spać-powiedziała Nat.
Dajan położył się obok Izy i przytulił ją. Ja się położyłam i odwróciłam do ściany a nagle przede mną pojawił się David.
-Na pewno dobrze się już czujesz?-zapytał z troską jak by mu na mnie naprawdę zależało.
-Tak chyba nie jestem pewna nadal boli mnie noga.-David mnie przytulił i powiedział że będzie dobrze.
-jakoś w to nie wieżę -wtuliłam się w niego.
Gdy się obudziliśmy.
Iza wstała z Dajanem pierwsza, wszyscy jeszcze spali.Iza zobaczyła że Nat leży obok Justina
-uuu patrz ..-powiedziała do Dajana.
-uuu...-pocałował ją
Gdy Natalie i Justin się obudzili David bawił się moimi włosami i powiedział.
-nie jesteście głodni bo ja tak.
-no ja też trochę.-powiedziała Nat.
-no my też idziecie coś zjeść?-Zapytała Iza a ja wciąż spałam.
-idźcie ja tu z nią zostanę-powiedział David.
-ok chodźcie.
(Iza)

Od Izy C.D. historii Natalie

Plan był nawet ok. Najpierw poszliśmy na plan budowy. Stało tam dwóch robotników. Nagle podbiegła Natalie.
-Iza, zmiana planu!-powiedziała Nat.
-Co? jak to?-spytałam.
-Musisz sama rozbroić maszyny...ja z Justinem zajmiemy robotników..-powiedziała Nat.
-Dasz sobie radę?-zapytał Justin.
-Oczywiście..postaram się-powiedziałam, a gdy oni odeszli przełknęłam ślinę. Poprostu powyjmować parę rzeczy z buldożerów..nic trudnego ale..co jeżeli wszystko sknocę? Dobra, starałam się o tym nie myśleć. Dajan i ja pobiegliśmy aby stanąć na swoję pozycje. Nat i Justin pobiegli do robotników.
-Ej..tam są jakieś dzieciaki! łapać je!-powiedział jeden z robotników i zaczęli ich gonić. Jeden to był taki gruby, że jak Justin odskoczył w bok on się przewrócił i toczył się jak jakaś kluska. Ale do rzeczy. Dajan stanął na chatach a ja pobiegłam rozbrajać maszyny. Rzucałam w środki silnika jakies kamienie itp.
-Iza ruszaj się-powiedział Dajan patrząc na wstającego Kluskę (nowe przezwisko).
-Robię co mogę!-wyrzucałam z nich rożne kable i części. Jak rzuciłam w silnik coś wybuchło w moją stronę na szczęście odskoczyłam.
-Co to było..co to było?-spytał Kluska biegnąc w naszą stronę.
Ja kaszlałam i leżałam na ziemi. Dajan wziął mnie na ręce i uciekł aby Kluska go nie zauważył. Gdy wszyscy robotnicy zajęli się sprawą z wybuchem my spotkaliśmy się obok hotelu, a Dajan ciągle trzymał mnie na rękach. Podbiegli do nas Natalie i Justin.
-I co, udało się Iza?-spytała Natalie zdyszana.
-Tak..chyba tak..Dajan..-spojrzałam na niego.
-Hm?
-Możesz mnie puścić
-Ah tak-i położył mnie na ziemi.
-Brawo dziewczyno-powiedziała Nat i wszyscy przybijaliśmy sobie piątki. Potem wróciliśmy do hotelu a w pokoju był David z Riko. Gdy weszliśmy do pokoju.
- I co? jak poszło?-spytał David.
- Udało się chociaż była mała zmiana planów..ale jest ok!-powiedziała Natalie. Nagle obudziła się Riko.

(Riko?)

Od Nat - C.D Riko

-Dobra wiecie co? -powiedziałam wstając. -Nie można tego tak zostawić.... Trzeba albo ich sabotować... Albo siedzieć z założonymi rękami. Co wybieracie?
-Idziemy! -krzyknęli wszyscy.
-Mamy tylko dwie sprawy do omówienia. Kiedy to zrobimy i co z Riko? -spytałam stojąc.
-Może ja z nią zostanę? A wy pójdziecie... -powiedział David.
-Okej.. Jedna sprawa z głowy co teraz z planem? -spytałam.
Stałam na czele grupy. Byłam dumna. Stawiłam się za ważną sprawą.
-Może zakradniemy się wieczorem... Kiedy nie będzie robotników? -zaproponowała Iza.
-Ok... Za 20 minut słońce zajdzie. Trzeba dobrze opracować plan.
Nasz plan po 10 minutach był gotowy. Polegał na tym że:
Ja z Justinem mieliśmy sprawdzić czy na budowie nikogo nie ma. Dajan stał na czatach a Iza razem ze mną i Jus'em rozbrajała maszyny.

<Iza? sorki że takie krótkie>

Od Riko C.D Historii Izy

Podbiegłam z Natalie do Davida i Izy. Za nami przyszli David i Justin.
-hejj..nie pozwolę ci zrobić tu fabrykę!!!-krzyknęłam do faceta.
-hahaha chyba śnisz!!!-Popchną mnie i dalej się śmiał.
-ałłł!!!!!-upadłam i złapałam się za kostkę ..
-ejj zostaw ją czopku!!-krzykną David podnosząc mnie z ziemi.
-nic ci nie jest?-zapytał z troską.
-chyba nie..a ty kolo odwal się i obiecuje ci że nie dopuszczę do budowy tej fabryki!!-już chciałam się na niego rzucić ale David, Nat, Iza i Dajan z Justinem mnie zatrzymali.
-trzymajcie mnie bo zaraz mu walne!!-powiedziałam
-ejj Riko ma racje walnę mu zaraz razem z nią!-powiedziała Iza.
-nie dobra dajmy mu spokój - powiedział Justin.
-Chodźcie do pokoi.
-AA zaraz ci walne!!-krzyknęłyśmy wszystkie.
-Nie nie nie chodźcie..., wież co Dajan nie znałem ich z tej strony.haha.-poszliśmy do naszego pokoju.
-nie mogę uwierzyć gdzie będziemy się kąpać?-zapytałam i schyliłam głowę w dół a David przyniósł mi lód w ręczniku.
-proszę przyłurz do kostki.-uśmiechną sie do mnie.
-Dziękuje, ale serio wydłubałabym mu oczy..
-ta ja też-powiedziała Iza.
-I ja też-dodała Nat.
-ok musimy dać im spokój przynajmniej na razie.-powiedział Dajan.
-ohh..-położyłam się na łóżku i odwróciłam, do ściany nagle poczułam jak ktoś siada na łóżku i mnie przytula , oczywiście to był David.
-wszystko będzie dobrze-przytulił się do mnie a ja się odwróciłam i wtuliłam w niego.Nagle on mnie pocałował.
-ok ok zakochani musimy coś wymyślić-powiedziała Iza uśmiechając się .
(Iza,Nat)


Od Izy C.D. historii Natalie

Dajan i wysoki mężczyzna darli ze sobą koty. Potem stanęłam przed Dajanem.
-Co pan ma na myśli?! Czemu nie możemy tu pływać?-spytałam zmartwionym głosem.
-Słuchaj mała..-powiedział facet a Dajan przystawił mu pięść.
-Tylko nie mała idioto..-powiedział wściekły Dajan a ja go uspokoiłam.
-Na tym terenie będzie wybudowana fabryka! A wy się z tąd szczeniaki wynoście bo będziemy planować budowę!-powiedział mężczyzna i popchnął mnie na ziemię. Dajan wścieknął się i do niego podszedł.
-Słuchaj wymoczku! Nigdzie się nie ruszymy i jeszcze raz ją dotkniesz to będziesz wyglądać jak David po kąpieli..
-Ejjj-powiedział David.
-Ty myślisz że się was boję?! ha! tu będzie stać fabryka i ja tego dopilnuję!-facet pomachał ręką i na plażę wiechały buldożery. Ja wstałam i podbiegłam do Dajana.
-i co teraz?-spytałam.
-on nie może zniszczyć tego miejsca...a ja ci przysięgam że na to nie pozwolę..-powiedział i złapał mnie za rękę.
-też tego nie chcę...ale...jak go powstrzymamy?-wtedy do nas podbiegła Natalie i Riko.

(Nat? Riko?)

Od Nat - C.D Izy

Ja dosłownie nie wiedziałam co się stało. Jedna chwila i już byłam w objęciach Justina. Wydało się to na początku dziwne ale potem... Potem. Iza, Riko, Dajan i David zaczęli się na nas gapić ale po chwili znów tańczyli. Ja z Justinem też zaczęłam tańczyć a jeszcze przez parę minut leciała ballada. Każdy tańczył jakoś tak przytuleni do siebie. Cała noc została tak spędzona. Oczywiście nie mieliśmy sił by wrócić do hotelu więc przespaliśmy się na kocach pod gołym niebem...

~Rankiem~

Obudziłam się trzecia. Koło wody na brzegu siedziały dziewczyny. Chłopcy jeszcze chrapali. Przewróciłam oczami i podeszłam do nich. Zaczęły się śmiać.
-Ej! Nie lubię was! -krzyknęłam z uśmiechem i wepchnęłam je do wody.
Na szczęście miały stroje kąpielowe nadal na sobie.
-No co ty? -powiedziała Iza nadal się uśmiechając wynurzająca się z wody.
Za nią wynurzyła się Riko.
-Nie przesadzaj to dla twojego dobra! -krzyknęła Riko-nee wychodząc z wody.
-Już wychodzisz było tak fajnie... -powiedziała Iza i bez namysłu ochlapała mnie i Riko wodą.
-Już nie żyjesz... -powiedziałam uśmiechnięta i weszłam do wody chlapiąc ją.
Riko weszła za mną i zaczęła się wodna wojna. Po parunastu minutach obudziły się śpiące królewny. Właśnie wychodziłam z wody i próbowałam wysuszyć włosy kiedy chłopcy mnie podnieśli i znów wrzucili do wody. Gdy się wynurzyłam krzyknęłam.
-Ej! Ja próbowałam się wysuszyć! -uśmiechnęłam się gdy i oni wskoczyli do wody.
Akurat w tym momencie zanurkowałam a dziewczyny zostały ochlapane... Wolę być pod wodą niż nią cała ochlapana. A wgl... Woda to mój żywioł. Uwielbiam pływać. Nagle na plażę wjechała wielka ciężarówka. Nie wiedziałam o co chodzi.
-WYCHODZIĆ Z WODY BRUDNE SZCZENIAKI! -krzyknął facet z zarostem i papierosem wychodząc z ciężarówki.
Wyszliśmy posłusznie ale nadal nie wiedzieliśmy o co chodzi.
-Ej co pan sobie wyobraża!? -chłopcy od razu do niego podeszli.
-To chłoptasiu że jak chcesz się kąpać to na pewno nie tutaj! -wrzasnął Dajanowi w twarz.

<Iza? Riko?>

Od Izy C.D. Riko

Dobra. Poszłyśmy do pokoju się przebrać. Wyglądałyśmy super. Uczesałyśmy się idealnie. Gdy się szykowałyśmy, ktoś zapukał do pokoju.
-Iza! Idź otwórz!-krzyknęła Nat czesząc włosy.
-Czemu ja??-powiedziałam i poszłam otworzyć drzwi. Otworzyłam je i tam stał Dajan, Justin i David.
-A wy co tutaj robicie?-powiedziałam ze zdziwieniem.
-Mi ciebie też miło widzieć-powiedział Dajan z uśmiechem.
-Heh..sorki...ale serio co tu robicie?
-Myślałyście że pójdziecie na impreze same?-powiedział Justin i wszedł do pokoju a chłopacy za nim.
-Ej!-powiedziała Nat.
-Dobra ja z Izą już idę-powiedział Dajan opierając się o ścianę.
-Co? ja jeszcze nie jestem gotowa!-powiedziałam i już miałam wziąć szczotkę do włosów, ale Dajan wziął mnie na ręce i wyniósł z pokoju w kierunku plaży. Natalie, Riko, Justin i David wyszli w kierunku plaży. Riko i David trzymali się za ręce. Natalie i Justin szli obok siebie i rozmawiali. Dajan odłożył mnie na plaży a tam czekała na nas impreza. Był DJ, Przystawki oraz koce jakby ktoś się chciał położyć. Wszyscy poszliśmy tańczyć. Tańczyłam z Dajanem, Riko z Davidem a Natalie stała gdzieś z boku a Justin tak samo. Podbiegłam do Dj'a i wyszeptałam mu coś a potem podbiegłam do Dajan'a, Riko i Justin'owi.
-Ok, zaraz włączy ballade ..-powiedziałam.
-Aha a mówiłaś aby powiedział..-powiedziała Riko a ja jej przerwałam.
-Tak, powiedziałam..na razie się bawmy-powiedziałam i pobiegłam w stronę wody. Potem każdy już poszedł się kąpać. Bawiliśmy się super.
Po półtorej godziny wyszliśmy z wody a DJ zatrzymał muzykę.
-Prosimy teraz Natalie oraz Justina na parkiet-i włączył balladę. Natalie zrobiła zarumienioną minę a ja z Riko popchnęłam ją na parkiet. Chłopacy zrobili to samo z Justinem. Oni popatrzyli na siebie niepewnie i zaczęli tańczyć. Gdzieś tak 2 min potem podbiegłam do Dajana.
-Gotowi?-spytałam.
-Tak-wtedy on razem z Davidem popchnęli Justina na Natalie a oni się pocałowali. Ja z Riko stałam i się uśmiechałam.
Natalie spojrzała ze zdziwieniem na Justina a chłopacy się śmiali.
-Wow..-powiedziała Natalie.
-S-sory-powiedział Justin i wtedy się pocałowali znowu.

(Nat?)

WOW! Niesamowite!!

Nasza strona ma 500 wyświetleń! Dziękujemy tym, którzy czytają naszego bloga! Jesteśmy wam wszyscy wdzięczni! Co my bez was zrobili? To wielki dzień dla nas i dla wszystkich! 500 wyświetleń!
Dziękujemy z całego serca

Iza,Riko i Natalie

piątek, 5 lipca 2013

Od Riko C.D Historii Izy

Ja wybrałam sobie taki strój kąpielowy :

było super tyle strojów nie mogłam się zdecydować ale Iza pomogła mi i wybrałyśmy ten.
Nagle zobaczyłam piękną sukienką i musiałam ją mieć wbiegłam do sklepu ciągnąć Izę i Natalie za sobą .
-spójrzcie jaka piękna!-krzyknęłam .
Kupiłam tę suknię.

I ten komplet:


-Nat a ty co sobie kupisz?
-nie wiem zaraz coś wybiorę.
Nat wybrała ten kostium kąpielowy ;

i sukienkę:

Gdy już byłyśmy po zakupach.
-o matko musimy wracać mamy mało czasu - Nagle podjechał Dajan z chłopakami.
-no to jak jedziemy-zapytał patrząc na Izę.
-ty to masz wyczucie czasu .-uśmiechnęła się Iza-Jedziemy!
Iza usiadła z przodu obok Dajana a ja z Nat z tyłu z Davidem i Justinem.

Jak już dojechaliśmy poszliśmy się przebrać do pokoju ubrałyśmy stroje kąpielowe a na nie sukienki.
Nagle ktoś zapukał do naszych drzwi.
(Iza)

Od Izy C.D. historii Riko

Podbiegłam do Natalie i złapałam za ramiona.
-Słuchaj, będzie impreza dziś na plaży i tyy maszz przyyjść-zaczęłam ją trząść jak galaretą.
-No okk spoko ale możesz mnie puścić?-pytała zdezorientowana Natalie.
-a tak-puściłam ją.
-dobra dziewczyny ale trzeba iść na zakupy po jakieś fajne stroję kąpielowe...co nie?-spytała z uśmiechem Riko.
-No jasne!-wszystkie wzięłyśmy swoje torby i wybiegłyśmy z pokoi. Powiedziałyśmy isntruktorowi że idziemy do sklepu. On podwiedział, że mamy 4 godziny do obiadu. Gadał coś tam dalej, ale żadna z nas nie słuchała. Wybiegłyśmy z hotelu i pobiegłyśmy w kierunku miasta. Nagle podjechał Dajan, David i Justin w takim aucie.

-Ej...co wy tak na pieszo?-spytał Dajan za kierownicą i z uśmiechem patrząc na mnie.
-My do sklepu po jakieś stroje kąpielowe...na dzisiejszą imprezę-powiedziałam.
-Wsiadajcie podwieziemy was-powiedział Dajan a my wsiadłyśmy do auta. Ja usiadłam na prawym siedzeniu z przodu a dziewczyny z tyłu z chłopakami.

Gdy dojechaliśmy

Wysiadłyśmy z samochodu. Ja wyszłam i pocałowałam Dajana w policzek.
-Dziękujemy za podwózkę-powiedziałam z uśmiechem.
-Dla ciebie wszystko-powiedział Dajan i odjechali.
My pobiegłyśmy do wielkiego sklepu z ciuchami.

-O..m..g!-powiedziała Riko i razem upadłyśmy na kolana gdy weszłyśmy do sklepu.
 

-To sobie pochodzimy-powiedziałam zdumiona widokiem.
-Ok chodźmy najpierw do sklepu z kostiumami kąpielowymi!-powiedziała Natalie i wszystkie tam pobiegłyśmy. Zaczęłyśmy przebierać i przymierzać różne kostiumy.
Po Godzinie
Ja wybrałam sobie taki zestaw:

(Dziewczyny? a wy jakie sobie wybrałyście?)

Od Riko C.D Historii Izy

Zobaczyłam wchodzącą Izę do pokoju, Natalie jeszcze spała. Ja oczywiście jeszcze w piżamce.
-co ty tu robisz?-zapytałam zaspana
-co .. nie nie ważne byłam w kawiarence i słuchaj mamy sprawę.
-takk jaką?-zapytałam jeszcze zaspana.
-boo wież że.. Nat ..no zakochała się w Justinie..prawda.
-no tak..-zaczęłam się uśmiechać i już wiedziałam o co chodzi...
-iii.. Dajan mi dziś powiedział że Justin też się w niej zakochał ale no wież wstydzi się to powiedzieć, no dobra może nie wstydzi ale nie wiem jak to zrobić.. rozumiesz?
-aa takk musimy ich sfajtać ze sobą ..oo to będzie fajne..
-tak więc mam taki pomysł z Dajanem..że po śniadaniu pójdziemy do instruktora i poprosimy żeby zrobił imprezę na plaży wież .. i wtedy..-Patrzała na mnie z uśmieszkiem Iza.
-no ok ale..-nagle obudziła się Natalie.
-oo hej już nie śpisz to idź..się umyj pierwsza bo..zaraz śniadanie..-wymyśliłam coś na poczekaniu.
-ok...-powiedziała zaspana Natalie.
-dobra to po śniadaniu to załatwmy ok ..
-ok..
-dobra teraz chodźmy się ubrać i na śniadanie.

< Na śniadaniu >

-ymm. pyszności -powiedziała Iza zjadając pomidorki ..
-hahaha tak bardzo dobre hhaha.
-ok dziewczyny co dziś robimy ?-zapytała Nat
-emm..-spojrzałyśmy na siebie z Izą.- nie wiemy jeszcze ale pewnie coś fajnego.
Zaczęłyśmy dalej jeść..

< Po śniadaniu >

-emmm... Nat my odłożymy daj ty idź do..pokoju..
-noo..dobrze....
Gdy zaczęłyśmy odkładać talerze zaraz przyszli do nas Dajan i David .
-ok gdzie Nat?-zapytali
-poszła do pokoju.
-ok too chodźcie do instruktora.
Jak już byliśmy w pokoju instruktora :
-proszę pana..
-tak..
-mamy prośbę -powiedziała Iza
-o co chodzi?
-czy możemy zrobić dziś imprezę na plaży?-zapytał Dajan
-no nie wiem ..
-bardzo prosimyy..
-ohh.. no dobrze a teraz zmykajcie do pokoi .
-jest!!
Gdy wracaliśmy do pokoi zobaczyliśmy Nat .
-o hejj co ty tu robisz ,..?
-emm nic tak sobie siedzę a wy...-spojrzała na nas 
-emm my właśnie wracamy do pokoju no chodź ..
-ok to pa-powiedział Dajan i David.
-aa tak pa..
(Iza)


czwartek, 4 lipca 2013

Od Izy C.D. historii Riko

Rozeszliśmy się wszyscy do pokoi. Dajan odprowadził mnie.
-To..do zobaczenia?-powiedział Dajan z uśmiechem.
-Heh pa do jutra-już miałam wejść do pokoju ale Dajan złapał mnie za rękę, przyciągnął i pocałował. Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam na pożegnanie. Weszłam do pokoju i upadłam na łóżko.
-Matko jestem wyczerpana...-w pokoju była już Nat i Riko.
-Ta ja też..-powiedziała Nat a ja szybko wstałam i usiadłam obok Riko.
-No..więc jesteś teraz z Davidem, co?-powiedziałam tykając ją łokciem a Nat usiadła obok Riko z drugiej strony.
-J-a..my...odwal się!-powiedziała Riko i walnęła mnie poduszką. Śmiałyśmy się wszystkie i zaczęła się walka na poduchy. Potem wziełyśmy koce i położyłyśmy się na podłodze.
-Nat..a jak tam ci idzie z Justinem?-zapytałam patrząc się w sufit.
-No właśniee weź powiedz!-powiedziała Riko.
-Nie wiem jeszcze jak to będzie...bardzo go lubię ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie...-powiedziała Nat zmartwionym głosem.
-Miejmy nadzieje-powiedziała Riko a Nat walnęła ją poduchą w twarz.

<Ranoo>

Wstałam, dziewczyny jeszcze spały. Poszłam do łazienki, umyłam się,umyłam zęby, ubrałam się i wyszłam na korytarz. Pochodziłam sobie trochę po hotelu. Poszłam do małej kawiarenki obok i usiadłam na walonym miejscu. Podszedł do mnie kelner.
-Poprosze...Kapocino
-Dobrze zaraz podam-powiedział kelner i poszedł robić Kapocino. Ja usiadłam i wpatrywałam się w kwiaty w wazonie. Nagle ktoś zasłonił moje oczy.
-zgadnij kto to..-ten KTOŚ powiedział.
-Dajan nie wygłupiaj się bo wiem że to ty-powiedziałam z uśmiechem a on odsłonił mi oczy i pocałował. Usiadł ze mną przy jednym stoliku.
-Słuchaj, bo mam pewien problem z chłopakami
-Jaki?
-Justin się w Nat buja i nie wiem jak ich sfajtać...pewnie ona się w nim, prawda?
-Ta...masz jakiś pomysł?
-Poprosiłem instruktora aby zrobił taką impreze na plaży..może tam uda się ich sfatać..
-Dobry pomysł-kelner podał mu Kapocino.Dajan zamówił to samo, wypiliśmy to co zamówiłyśmy  i trzymając się za ręce wróciliśmy do pokoi. Stanęliśmy przed moim pokojem.
-Ok spotykamy się na śniadaniu-pocałował mnie w czoło i wszedł do swojego pokoju a ja weszłam do mojego.

(Nat? lub Riko?)

Od Riko C.D. Historii Izy

Nie chciałam oglądać to było straszne a Iza razem z Nat już o tym wiedziała.Oglądaliśmy horror na szczęście już wrócili wszyscy do pokoi i mieliśmy czas wolny. Zaproponowałam:
-ej chodźmy na plaże ..
-No dobry pomysł chodźmy ..
-no dobra.

Poszliśmy na plaże i tam rozłożyłyśmy koc taki dużżyyy..
Leżałyśmy sobie i opalałyśmy nagle  chłopaki zaczęli nas chlapać.
-ej!! oszaleliście- i nagle Dajan wziął Izę i zaniósł przy wodzie.
-puścić cię ?
-NIE niee niee-i nagle Dajan prawię puścił. Postawił ją nogi zamoczyła w wodzie i on ją namiętnie pocałował.
Obok mnie usiadł David i zaczęliśmy rozmawiać.Był piękny zachód słońca i nagle David powiedział mi coś naprawdę fajnego.
-Hej zobacz jaki piękny zachód . -powiedział David patrząc w dal.
-tak piękny.
-ej słuchaj bo muszę ci coś powiedzieć ..
-em.. tak..
-bo ja nie wiem jak ci to powiedzieć ..
-więc pokarz nie wiem co chcesz ale chyba możesz to pokazać nie..?
-emm tak no..
-no to pokarz co chcesz mi ..-nie zdążyłam dokończyć zdania a on mnie pocałował.O matko..czułam się jak w siódmym niebie.
-ejj Nat patrz ...-powiedziała Iza- on ją pocałował .
-emm..to to chciałem ci pokazać .. powiedzieć czy jak to się tam mówi..
-emm to co to miało znaczyć ..-uśmiechnęłam się i wpatrywałam się mu w oczy.
-noo bo wiesz..emm.
-ok ok nie musisz mówić wiem o co ci chodzi ...

Zaczęliśmy się całować. I po zachodzie słońca.
-ok musimy wracać - powiedziała Nat
-ok chodźmy-powiedziałam i David złapał mnie za rękę i poszliśmy do pokoi
(Iza)

Od Izy C.D. historii Riko

-To może..zagramy w butelkę?-zapytałam wszystkich a oni się zgodzili. Zaczęłam szperać po pokoju i znalazłam pustą butelkę po coca-coli.
-Ok zaczynamy..-usiedliśmy wszyscy w kole i zaczęłam kręcić butelką. Wypadło na Justina.
-Ok Jus...prawda czy wyzwanie?-zapytałam się go.
-może..prawda?
-Dobra to...czy jakaś dziewczyna ci się podoba?-spytałam patrząc na Nat.
-Tak...i to bardzo...dobra teraz ja kręcę..-Justin wziął butelkę i zaczął kręcić wypadło na Dajana.
-Dobra Al..co wybierasz?Prawda czy wyzwanie?-spytał Justin.
-Hmm...dawaj wyzwanie-powiedział Dajan.
-Dobra to...-Jus zaczął się rozglądać.
-Pocałuj Izke!-powiedział Jus a ja zrobiłam zarumienioną minę.
-Spoko-Dajan wstał i pocałował mnie w policzek.
-Już, teraz ja kręce-powiedział Dajan i zakręcił. Graliśmy tak 45 min. Zrobiliśmy się głodni.
-Kurcze padam z głodu-położyłam się na plecach.
-Ja też...chodźmy coś zwinąć z jadalni..co wy na to?-powiedziała Nat wstając.
-Dobry pomysł chodźmy-powiedziała Riko i wyszliśmy wszyscy z pokoju w kierunku jadalni.
Wzięliśmy dużo przystawek, chipsów, napoi itd. Wróciliśmy do pokoju, ja włączyłam muzykę i wszyscy gadaliśmy. Potem Dajan wziął mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć wolnego. Potem także David z Riko i Natalie z Justinem.
Gdy się znudziliśmy tańczeniem, David przyniósł płytę z horrorem i zaczęliśmy oglądać.
To było tak masakrycznie straszne! ciąglę wtulałam się w Dajan'a i zasłaniam oczy! Chłopacy się śmiali i się okazało że to był ,,Paranormal Acivity"!

(Nat? Riko?)

Od Riko C.D. historii Natalie

-o jeju co to było - podeszłyśmy z dziewczynami do okna i nagle Justin, Dajan i David weszli do nas przez okno właściwie to balkon ale mniejsza
-co wy tu robicie-zapytała Iza
-czyli nie chcecie żebyśmy tu byli bo możemy sobie iść ..
-nie no dobra zostańcie ale co wy tu robicie?
- my ..powiedzieliśmy nauczycielom że się wami zajmiemy przez ten czas-powiedział Dajan patrząc na Izę .
-aha..-mruknęłam pod nosem .
-to co robimy ?-zapytała Nat
-no nie wiem a co chcecie robić-zapytał Dajan i spojrzał na Izę
(Iza)

Od Nat - C.D Riko

-Ej wiecie co? Może poprosimy chłopaków żeby oni poprosili instruktora żebyśmy dostały śniadanie do łóżka? -zaproponowałam.
-Dobra - zgodziły się.
Iza zadzwoniła do Dajana i poprosiła go o to po czym on z chłopakami zapytał się instruktora. Instruktor się zgodził. Dostałyśmy śniadanie do łóżka. No i tak jadłyśmy dopóki dopóty na naszym balkonie się nie zaczął pewien hałas.
-Co to? -spytała Iza jedząc.
-Nie wiem... -wstałam i sprawdziłam a za mną Iza i Riko.

<Iza? Riko?>

Od Nat - C.D Izy

Przytuliłyśmy się i była zgoda chociaż cały czas nie lubiłam Dajana. Coś mi nie grało... Ale nie chciałam się znowu pokłócić z Izą. W nocy musiałam pójść na balkon bo nie mogłam zasnąć. Owinęłam się w koc. Usiadłam na takim krześle. Miałam widok na całą plażę. Było trochę zimno ale owinęłam się mocniej. Nagle zauważyłam czerwoną kokardę na poręczy. Podeszłam bliżej i odwiązałam ją. Była to czerwona róża. Ale nie taka mała i z wypadającymi płatkami tylko wielka i z czerwono-krwistymi płatami. Powąchałam ją, pięknie pachniała. Spojrzałam w dół czy nikogo tam nie ma bo niby jak by się dostał tu z tą różą. Gdy przeczytałam karteczkę na której pisało:

,,Dla Ciebie moje sny,
Dla Ciebie cały mój świat,
Dla Ciebie jestem ja,
A dla mnie jesteś Ty..."

Cichy wielbiciel...

zaczęłam się zastanawiać od kogo to... Od razu pomyślałam o Jus'ie... Ale on woli piosenki niż ckliwe wierszyki. Więc od razu na myśl przyszedł mi... O-M-G! Wbiegłam do pokoju i obudziłam Izę. 
-Iza! Iza obudź się! Pobudka! Kukuryku! -krzyczałam i próbowałam ją obudzić.
-No co? Która godzina? -spytała zaspana
-Patrz! -wetknęłam jej różę pod nos i pokazałam liścik.
 
-Heh... Widzę że ktoś tu ma cichego wielbiciela.. -pyrgała mnie łokciem.
-Nie bądź śmieszna... To na pewno nie był Justin więc nie wiem kto...
-A ja wiem...
-Kto? -spytałam zdezorientowana.

<Iza?>

Od Riko


Szłam do mojego pokoju bo byliśmy na wycieczce gdy weszłam do pokoju zobaczyłam tam dwie dziewczyny.
-Hej jestem Riko.. i to ma być ponoć mój pokój czyli chyba będę razem z wami .
-Oo.. hej jestem Natalie takk.. mamy wolne łóżko chodź .
-ehhh.. ok .
Zobaczyłam że ta druga dziewczyna byłaa niezbyt wesoła na mój widok .
-hej a ty jak masz naa.. imię?-zapytałam nieśmiała .
-Ja.. jestem Izabela ale mów mi Iza ...
-emm.. okk..
Nagle do naszego pokoju ktoś zapukał, to był instruktor wycieczki i zaczą coś mamrotać.
-dobry wieczór-przywitał się i zaczą coś pieprzyć-Za 10 min będzie kolacja bla bla blaaa... a po kolacji .. bla bla blaa macie 30 min na przebranie się i uszykowanie bo.. bla bla blaa będzie impreza .. bla bla blaa i jutro bla bla blaa - I tak żadna z nas go nie słuchała. Gdy skończył gadać wyszedł.
-ej wiecie o co mu chodziło?-Zapytała Nat .
-emm.. chyba o to że za 10 min zbiórka na kolacjęę a po kolacji będzie impreza .-Powiedziałam z uśmiechem.
-To prawie wszystko..-spojrzała na mnie Iza .
-ymm..Nie bo jeszcze coś gadał o jutrzejszym dniu ..
-ahaa.. ok chodźcie na zbiórkę-zawołała Nat.

~Kolacja~

-Hej chodźcie tutaj.-Zaproponowała Nat wskazując miejsce w którym chciała usiąść.
-ok..
Usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść .
-ymmm bardzo dobre nie sądzicie ?
-aa.. tak pyszne..

~Po kolacji~

-ok chodźcie się przebrać
-ok..łuuu będzie impreza..
-noo fajniee..
Gdy się już przebrałyśmy wyszłyśmy na zbiórkę. Byli tam już wszyscy.
-ok chodźcie idziemy na impezę
Na imprezie:

-o... matko ale tu fajnie..
-noo super ..
Usiadłyśmy przy stole i wzięłyśmy sobię picie i nagle zaczęła lecieć muzyka.
-uuu ale fajna muza.-Powiedziała Nat.
-Noo.
Nagle wszyscy zaczęli tańczyć. Do Izy podszedł Dajan i poprosił do tańca.
-Ona to ma fajnie tańczy sobię z nim.-powiedziałam
-Noo- i nagle do Nat podszedł Justin i również zaprosił do tańca. Nie mogła mu odmówić, a ja siedziałam jak głupia i piłam picie.Nagle obok mnie usiadł jakiś chłopak.
-Hej ..-powiedział
-no.. hej ..-piłam dalej ..
-A ty nie tańczysz ..?-zapytał..
-Aaa bo nie lubię tańczyć ..
-a może nikt cię nie poprosił do tańca ..?
-ohh.. no wiesz..-odwróciłam się od niego i myślałam że ma rację nikt nie chcę zemną tańczyć..
-ejj.. no przepraszam nie chciałem cię obrazić ..-Złapał mnie za rękę poczułam motylki w brzuchu ..
-A tak w ogóle jestem David.. a ty ?
-Ja jestem Riko-nee ale mów na mnie Riko
-Ładne imię ..
-To japońskie imię znaczy księżyc..
-ok..a może chcesz zemną zatańczyć?-zapytał mnie a ja byłam nieśmiała i wtedy spojrzały na mnie Nat i Iza.
-Ej spójrz jakiś chłopak z nią gada-Powiedziała Nat i nagle Dajan się wtrącił .
-To David jest z nami w pokoju ..
-aha..
-patrz idą zatańczyć ..-uśmiechnęła się do mnie Nat.
Zaczęłam z nim tańczyć , na początku byłam nieśmiała ale póżniej zaczęłam z nim tańczyć.

~po imprezie~
-o.. matko ale się natańczyłyśmy ..-powiedziała Nat.
-noo nogi to mnie tak bolą że..-nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi David .
-To do jutra.-uśmiechną się ..
-uuu co tu się kroi..-powiedziała z uśmieszkiem Nat.
-co?.. nic ..nic się nie dzieje ..
Doszłyśmy do pokoju i położyłyśmy się do łóżek, ale to nic nie dało zaraz rozścieliłyśmy koc na ziemi i zaczęłyśmy gadać o nas i chłopakach ..
Nie spałyśmy całą noc .

~Rano~

-oo .. matkoo..- Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć i przed drzwiami stał instruktor i mówił:
-wstawać zaraz idziemy na śniadanie.Macie 5 minut.
Zamkną drzwi.
-o matko.. która jest godzina ?-zapytała Nat
-jest.. ósma za pięć -powiedziałam przymrużając oczy..
-o oo niee o której poszłyśmy spać?
-chybaa no 06:45..-mruknęła Iza z głową w poduszce.
-oooo...-walnęłyśmy się na łóżka i nagle Nat wpadła na pomysł.

(Nat)

środa, 3 lipca 2013

Od Izy C.D. Natalie

Weszłam oburzona do pokoju.
-Już nie jesteśmy przyjaciółkami!-rzuciłam telefon na jej łóżko.
-ale co ja takiego zrobiłam?-powiedziała Nat jakby nie wiedziała o co chodzi.
-Gadasz Konradowi byle gówno i się jeszcze uważasz za moją przyjaciółkę?! przyjaciółka się tak nie zachowuje! i teraz możesz sobie wysyłać SMS'y do Kondrada! mnie to nie obchodzi!ale się nie dziw że wolę spędzać czas z Dajanem niż z tobą!-i zatrzasnęłam drzwi za sobą i wybiegłam na korytarz zapłakana.
Pobiegłam na plaże i usiadłam tam i płakałam. Nagle poczułam kogoś obecność. To był Dajan. Ukucnął obok mnie i złapał za ręce.
-co się stało?-powiedział ze współczuciem.
-Natalie..ona wysłała wiadomość..do tego drugiego..o tym żeby on się zamartwiał...
-o co?
-no o mnie! co się tu wyczynia!
-uł........-powiedział spoglądając na piasek.
-nie przejmuj się...w końcu to się wszystko jakoś ułoży..powinnaś pogadać o tym z Natalie-usiadł obok mnie i mnie objął.
-nie wiem czy umiem spojrzeć jej w oczy..
-a mi umiesz?-powiedział i spojrzał mi w oczy a ja jemu z uśmiechem.
-Tak ładnie wyglądasz kiedy się uśmiechasz-powiedział z uśmiechem.
-Heh...ty mnie zrozumiesz-powiedziałam i go namiętnie,ale to bardzo namiętnie pocałowałam. Wtedy Dajan złapał mnie i wrzucił do wody. Potem gdy się wynurzyłam on mnie wciągnął pod wodę i całował.

Było bardzo romantycznie. Potem wyszedł z wody, wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju w hotelu. Położyliśmy się na jego łóżku i całowaliśmy się. On położył się na mnie, przycisnął ręce do łóżka i całował bardzo namiętnie.Potem wleźliśmy pod kołdrę i całowaliśmy się dalej.


Potem gdy byliśmy już totalnie zmęczeni, położyłam się w jego objęciach.
-To...chcesz być ze mną czy z Kondradem?-powiedział Dajan głaszcząc mnie po ramieniu.
-Wiesz..po tym wszystkim to..chyba z tobą..-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy a on mnie pocałował i potem całowaliśmy się pod kołdrą.Zasnęłam z nim. Spałam aż do rana. Gdy się obudziłam, wstała, ubrałam się i wyszłam z jego pokoju. Weszłam do pokoju Natalie i usiadłam obok niej.
-Przepraszam cię..wiem że chciałaś dla mnie dobrze a ja..tak cię potraktowałam..
-ja też przepraszam..za tego SMS'a... z resztą..jak tam z Dajanem?
-Więc...spałam razem z nim przez tą noc...
-o-m-g...i co?jak było?
-fajnie..i uświadomiłam sobie że chce być z Dajanem...i ja wiem co robiłaś z Justinem gdy wyszłam...
-ale co ty masz na myśli?
-ty myślałaś że się nie domyślę? za dobrze cię znam-uśmiechnęłam się do niej.
-Przytulaski na zgodę? :3
-heh ok-przytulaski na zgodę :3

(Natalie?)