-Dobra wiecie co? -powiedziałam wstając. -Nie można tego tak zostawić.... Trzeba albo ich sabotować... Albo siedzieć z założonymi rękami. Co wybieracie?
-Idziemy! -krzyknęli wszyscy.
-Mamy tylko dwie sprawy do omówienia. Kiedy to zrobimy i co z Riko? -spytałam stojąc.
-Może ja z nią zostanę? A wy pójdziecie... -powiedział David.
-Okej.. Jedna sprawa z głowy co teraz z planem? -spytałam.
Stałam na czele grupy. Byłam dumna. Stawiłam się za ważną sprawą.
-Może zakradniemy się wieczorem... Kiedy nie będzie robotników? -zaproponowała Iza.
-Ok... Za 20 minut słońce zajdzie. Trzeba dobrze opracować plan.
Nasz plan po 10 minutach był gotowy. Polegał na tym że:
Ja z Justinem mieliśmy sprawdzić czy na budowie nikogo nie ma. Dajan stał na czatach a Iza razem ze mną i Jus'em rozbrajała maszyny.
<Iza? sorki że takie krótkie>
kurwa nie wybaczam
OdpowiedzUsuń