poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Izy C.D historii Natalie

-Hehe odsuń się-powiedziałam do Natalie a ona się cofnęła. Podęszłam wo wielkich pancernych drzwi i wyjęłam z pod koszulki broń.
-W..t...f?!-powiedziała Riko.
-Niosę na wszelki wypadek-powiedziałam i strzeliłam pare razy w drzwi a one padły plackiem.
-Dobra chodźmy-powiedziałam trzymając w dłoniach broń i idąc w górę po schodach.
-Chodźcie za mną i za CHINY sie nie oddalajcie-powiedziałam i wyszłyśmy z budynku. Przed nim stał samochód.
-Dobra, kto umie prowadzić?-zapytałam, a Riko z uśmieszkiem pokazała Prawo Jazdy.
Po paru minutach byłyśmy w aucie z maksymalnie włączoną muzą. Ale radość nie trwała za długo. Za nami pokazał się furgon z BYŁYMI instruktorami i facetem po środku oraz dużo motorów obok nich. Wtedy się wkurwiłam.
-Dobra Riko..prowadź-wcisnęłam Nat broń w ręce i zaczęłam strzelać w szybę.
-Ale..czy to zabija?-powiedziała Nat.
-no pewnie że tak...żart. Są to strzałki usypiające..-powiedziałam strzelając w jednego motorzyste a on upadł z motoru.
-Aha...niech rozpocznie się gra!-i zaczęła strzelać w jednego motorzyste po drugim. Ja celowałam w kierowce furgona z BYŁYMI instruktorami i tym facetem.
-Buhahahahahha-śmiała się Nat. Ja strzeliłam strzałką prosto w gardło instruktora.
-Zawsze chciałam to zrobić..Riko!-wykrzyknęłam, bo zauwarzyłyśmy że miała w ramieniu strzałkę usypiającą. Nat zobaczyła, ze jeden z motorzystów miał broń, a ona w niego strzeliła.
-Riko!obudź się!obudź!-trząsłam nią jak galaretą. Nagle wjechałyśmy na pobocze. Na szczęście bez wypadku. Wypadłam z auta,a gdy się ogarnęłam i chciałam wstać przede mną stał facet z bronią (tym razem na prawdziwe naboje).
-Zapłacisz za to-powiedział i trafił mi prosto w ramię, a potem obok mnie ukucnął.
-Mogłem cię teraz uśmiercić, lecz nie zrobię tego. Mam dużo planów i ciebie i twoje głupiutkie koleżaneczki zostawiłem sobie na koniec...ale wiedz, że cię zabiję..-powiedział i odjechał zinstruktorami i resztką motorzystów. Ja straciłam przytomność i zobaczyłam jak tylko podbiega do mnie Natalie i..obraz się rozmazał.
Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie stały jakieś kwiaty i pluszak z napisem ,,Wracaj szybko do zdrowia. Od: Natalie, Riko, Justina, Davida i twojego Dajana".
Zaczęłam się rozglądać. Miałam głowę i ramie w bandażach. Nagle gdy spojrzałam przed siebie, na łóżku szpitalnym siedział Dajan.
-Jak się czujesz?-spytał troskliwie i złapał mnie za ręke.
-Ja...a co z Natalie?A Riko? gdzie one..-powiedziałam a Dajan mi przerwał.
-Są bezpieczne i czekają aż wyzdrowiejesz...bardzo się o ciebie martwiłem..-powiedział Dajan patrząc mi w oczy.
-Ja sie martwiłam o ciebie, o wszystkich...że oni...właśnie! a co z instruktorami?siedzą?
-Instruktorzy tak..lecz facet z budowy...uciekł..
-Ale...on..
-Coś nie tak?
-N-nie nic..
-Serio? Mam coś dla ciebie..
-Co takiego?
-To-i wtedy dał mi w pudełeczku piękny srebrny pierścionek.
-Jest piękny -powiedziałam i wtedy on pochylił się nade mną i pocałował.
Injured Girl Couple photo 063.jpg
Gdy przestaliśmy sie całować nagle wejście smoka zrobili Justin i David.
-Bum! Joł ziom! Hej Izka...i jak się czujesz?-powiedział Justin a za nimi pojawiły się  Riko i Natalie. Od razu   podbiegły do mnie i przytulały.
-Biedulko..i jak się czujesz?-powiedziała Riko.
-Raczej dobrze..ucierpiała tylko moja duma..
-Jak spotkam tego faceta to mu jaja powyrywam tymi rączkami-powiedziała Nat i wszystkie się przytuliłyśmy po przyjacielsku.

(Riko? Nat?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz