wtorek, 9 lipca 2013

Od Natalie - C.D historii Riko

-Wiesz... Ja tam uważam że powinnaś jej powiedzieć... Ale skoro nie to nie. -szybko zmieniłam tok zdania bo nie chciałam wszczynać kłótni.
Chodziłyśmy tak długo aż w końcu napotkałyśmy strasznie słodkiego psiaka:

-Ojejku jaki on słodki! -krzyknęłyśmy i ukucnęłyśmy wokół niego.
-Co tu robisz psinko? -spytałam zauroczona.
Piesek zaczął szczekać. Ale to było szczekanie w stylu przyjaznym niż złym. Wzięłam go na ręce i poszłyśmy do pobliskiej ławeczki.
Przez cały czas się z nim bawiłyśmy.
-A może wezmę go do siebie? -spojrzałam na jego szyję bez obroży . -Jest bezpański. Wezmę go i pójdę do weterynarza. Zrobi inspekcję.
-No peeewnie. -powiedziały dziewczyny i poszłyśmy wszystkie do weterynarza gdzie dostałam książeczkę psa i lekarz powiedział że to suczka więc dałam jej imię.
-Wiem jak się może nazywać! -krzyknęłam.
-?
-Doris. To imię od zawsze mi się podobało.
Wyszłyśmy od weterynarza i wzięłam suczkę do domu. Iza i Riko poszły do siebie. Ja wzięłam psa do domu chociaż matka i ojczym nic nie wiedzieli. Tak - ojczym, ponieważ mój biologiczny tata zmarł gdy miałam 7 lat. Ale teraz mamy stadninę koni więc raczej zgodzą się i na psa. Doris bawiła się w moim pokoju. Miałam też mały kojec dla psa po Azorze. Moim byłym psie. Był to owczarek. Tęsknię za nim ale to już było. Doris się szybko rozgościła. Mam nadzieję że Soraya nie będzie zazdrosna o nowego zwierzaka. Zresztą, ona cały czas siedzi w boksie a jak nie to na łące.
Położyłam się spać ale w nocy zbudził mnie hałas. Doris zaczęła ujadać. Nagle zobaczyłam że ktoś jest w moim domu! Od razu wstałam, ubrałam szlafrok i wzięłam latarkę. Wyszłam z pokoju i rozglądałam się. Nagle ktoś walnął mnie w głowę a potem widziałam tylko ciemność.

~Gdy się obudziłam~

Nadal obraz miałam niewyraźny a wokół mnie nie było nikogo. Nagle drzwi się otworzyły.
-Hmm... Myślałem że złapię tę twoją koleżaneczkę ale ty też mi się przydasz. -powiedział spod maski.
-Czy ty jesteś? -spytałam.
-Tak, to ja. A pies to tylko przynęta. Ale skoro nie wzięła go twoja przyjaciółka teraz ty będziesz przynętą. -uśmiechnął się po czym napisał sms.
Strasznie się bałam ale nie miałam przy sobie niestety mojego scyzoryka.
-Dobra, to ty tu sobie posiedzisz... -powiedział i zamknął z hukiem drzwi.
Siedziałam tam sama.

<Iza? Riko? Co tam u was kiedy ja tam siedze? I kto dostał sms?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz