-Hej Iza..-powiedział drapiąc się po głowie.
-Myślałem że nie przyjdziesz..
-Jakoś jestem...co chciałeś ode mnie?-spytałam trzymając ręce przed sobą.
-Bo..chodzi o wczoraj...
-Słuchaj ja byłam pijana i tyle...
-Wiem, ale gdy cię pocałowałem..to nie był taki normalny pocałunek..
-Ale ja nic do ciebie nie czuje...no..mi też się trochę podobało, ale nie znam cię za zbyt dobrze i tyle..
-Tak..ale chciałem z tobą o tym pogadać...-powiedział patrząc mi w oczy.
-Ehh...chociaż dziękuje ci za tą rozmowę..
-Ta...uświadomiłem sobie wiele....
-Ale jak to wiele?-spytałam się a wtedy on mnie złapał za rękę, przywłaszczył do siebie i pocałował.
(coś podobnego do tego)
Całował mnie gdzieś 3 sekundy bo nagle podbiegł Kondrad i uderzył Dajan'a z pięści prosto w twarz.
-Co ty zwariowałeś debilu?-powiedział Dajan trzymając się za głowę.
-Jak śmiesz jej dotykać a co dopiero całować?!-pytał Kondrad trzymając go za koszulkę i w górze.
-Kondrad odstaw go!-powiedziałam stojąc w miejscu i wtedy Kondrad rzucił go o chodnik.
-To nie koniec, jutro po szkole, na murawie masz się zjawić-powiedział Kondrad i odszedł. Ja pomogłam wstać Dajan'owi i już miałam odchodzić gdy on znowu mnie złapał za rękę.
-Zostaw mnie..-powiedziałam.
-Iza, obiecuj że się jeszcze spotkamy
-Sama nie wiem...
-Kondrad jest ostry, i chciałbym się jeszcze spotkać przed...wiesz...
-Ehh...
-Słuchaj ty nie jesteś zwykłą dziewczyną...nie jesteś taka jak inne...
-Sama wiem jaka jestem...-powiedziałam wpatrując się w ziemie.
-Obiecuj-wtedy on złapał mnie za brodę i uchylił do góry.
-Dobrze..-powiedziałam i pobiegłam w stronę Natalie.
-uuuu Kondzio jest o cb zazdrosny...i znów się z nim całowałaś!-powiedziała Nat.
-Tak...ale...wiesz..chyba mi się to podobało..
-Że what?!
-No..tak..
-Chodź romantyczko do szkoły-powiedziała Nat i pognałam z nią do szkoły.
Okazało się że Dajan jest w tej samej klasie co ja. Przeczytałam z Nat na tablicy informacyjnej, że szkoła organizuje wycieczkę na tydzień do Even Kist (czyli do hotelu obok plaży) z powodu nachodzących niedługo wakacji.
-No to nieźle..a najgorsze jest to że Konrad jest w innej klasie-powiedziała Nat wpatrując się w tablicę.
-I co teraz?
-Jedziesz na wycieczkę?
-Chciałabym..ale nie mogę..
-czemu?
-Jeszcze Kondrad pomyśli byle co...
-Więc wolisz obu?
-Wiesz...Konrad ma fajny charakter..czuję się przy nim bezpieczna..a Dajan...jest romantyczny i świetnie całuje..
-Heh ale i tak będziesz musiała dokonać wyboru...czy zostać tu z Kondradem i nie jechać na najlepszą wycieczke EVER , lub pojechać z Dajanem.
-Dobra..mam czas do jutra aby to przemyśleć..
Po szkole
Szłam z Nat w kierunku domu Dajan'a.
-Nie boisz się?-spytała Nat.
-Niby czego?
-Że może cię jeszcze...wiesz..
-Weź! nawet o tym nie myślę...z resztą załatwię to krótko i szybko
-Jak chcesz...ja będę czekać na ciebie..opowiesz mi wszystko!
-Ok..no to idę-zapukałam do drzwi domu Dajan'a i on mi otworzył.
-Dzięki że przyszłaś
-Nie ma za co..
-Wejdź-powiedział i wprowadził mnie do środka.
-Chodźmy do mojego pokoju
-Ok..-poszliśmy na górę schodami do jego pokoju. Usiadłam na jego łóżku a on obok mnie.
-To..o czym chciałeś rozmawiać?
-O różnych rzeczach...co lubisz itd...
-Interesuję się.. muzyką i koszykówką..
-Aha
-A ty?
-Ja...tak samo!
-Serio?To fajnie
-Heh..
-To co teraz?
-Wiesz...chciałem ci powiedzieć...że się mi podobasz..-powiedział patrząc na mnie.
-Aha..
-Od kąd się całowaliśmy...-i wtedy on mnie przycisnął do siebie i pocałował a potem całował bardzo namiętnie. Położyliśmy się na łóżku całując się. Trwało to gdzieś 30 min.
Wybiegłam z domu Dajan'a i wpadłam w objęcia Nat.
-I co? o czym gadaliście?
-Szczególnie to...się całowaliśmy-powiedziałam to zagryzając wargę a Nat zamurowało.
-To ty musisz jechać na tą wycieczkę
-A co z Kondradem?
-Wolisz chyba bardziej Dajan'a co?
-Nie mówiłam tak!
-Ale jak tak się ciąglę całujecie...
-Ja go nie całowałam tylko on mnie
-Jeżeli nie chciałaś aby on cię całował to czemu siedziałaś u niego pół godziny całując się?!
-Ehh...po prostu...spodobało mi się i tyle-i wtedy Nat zrobiła Facepalm'a i poszłam z nią zapisać się na wycieczkę.
(Natalie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz