wtorek, 9 lipca 2013

Od Natalie - C.D Riko

Nie zaraz mnie trafi! Najpierw jakieś porwanie... Teraz jeszcze okazuje się że Iza straciła rodziców... A poza tym ona nie jest pełnoletnia. Z kim zamieszka? Hm... Pewnie z Dajanem. Dobra tam. Ja mam więcej problemów. Moja starsza siostra przyjeżdża i będę musiała dzielić z nią pokój. A tym bardziej jej nie lubię bo ona nie jest moją biologiczną siostrą. Nienawidzę jej! Cały czas patrzy po moich szufladach i włamuje na laptopa!! Jest nie do zniesienia. I to jej imię - Karen... Ja bym tak nie nazwała dziecka!
Przyjeżdża jutro. Oczywiście ,,Musisz jej zrobić miejsce w pokoju.." A co mnie ku**a obchodzi czy ona będzie miała miejsce czy nie!? Niech pójdzie do gościnnego! Tam będzie miała ,,miejsce"! Albo niech pójdzie spać do wanny!! Tam będzie miała i kąpiel i miłą kołderkę.

~Dzień później~

Przyjechała Karen... Mój ojczym się z nią obściskiwał chyba godzinę! A moja matka to samo. Ja zebrałam się tylko na uściśnięcie ręki. Weszła z tą wielką walizką do pokoju i zaczęła ją otwierać.
-Patrz tu! -pokazałam jej moją szafkę nocną.-Tylko tu możesz włożyć te swoje graty jasne!? Reszta to moja przestrzeń...
-Weź się tak nie rządź dobra?! To tak naprawdę dom MOJEGO ojca a nie twojej matuni... Jesteś jak małe dziecko! -powiedziała otwierając szafę i wpychając swoje łachy.
-Chyba ty ogrze! -wrzasnęłam i wyszłam trzaskając drzwiami.
Pobiegłam do stajni, do boksu Sorayi. Ona szczęśliwa zarżała a ja ją pogłaskałam po czym bez wahania weszłam do jej boksu, oporządziłam i założyłam siodło, uzdę i wsiadłam. Wyjechałyśmy ze stajni na łąkę. Tam usiadłam i w spokoju zaczęłam śpiewać. Bez podkładu ani nic.

Dzisiaj protestuję
Bo mnie nikt tu nie szanuje
Dzisiaj protestuję,
Bo każdy czepia się
Dzisiaj protestuję,
Bo się sama zaniedbuję
Dzisiaj protestuję,
Strzelę sobie prosto w łeb

Samej mi do siebie
Jest okrutnie za daleko
Ciągle mi dystansu
Do samej siebie brak
Burzę się na wszystkich,
 Że mnie za nic, ku**a mają
A to mnie od środka
 Wpie**ala jakiś rak

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!

Śmieję się ze wszystkich
Tylko z siebie wciąż nie mogę
Biję się ze wszystkim
Tylko rzadko kiedy w pierś
Może zawsze będę czuła się
Od siebie gorsza
Może tak zostanie do usranej śmierci mej

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!
Jak siebie w sobie znieść?
Jak mam...?

Czasami nawet rację mam
Czasami nawet sama sobie kłaniam się
Ale wystarczy obcy śmiech
I wszystko znowu trafia szlag!

REF: Jak siebie przeżyć mam?
Czas nie leczy moich ran!
Jak siebie w sobie znieść?
Jak mam pokochać się?
Pokochać się x3


Gdy kończyłam ostatni wers piosenki zobaczyłam że ku mnie idzie Justin. Od razu przestałam śpiewać. On usiadł koło mnie pod drzewem. 
-Co śpiewałaś? -spytał.
-A... Nic takiego... -powiedziałam.
-Mhm... Coś się stało? -nadal dopytywał.
-Nic takiego... Przyszła moja wkurzająca siostra przyrodnia... -walnęłam tyłem głowy w drzewo o które się opierałam.
-Znam ten ból... Mam młodszego brata... Też przyrodniego. Moja matka umarła przy porodzie i dlatego został mi ojciec...-powiedział smętnie.
-Mi zmarł ojciec... W wypadku samochodowym...
-No tak. Czemu tu przyszłaś? -spytał.
-Chciałam się uwolnić od wszytskich... I wszytskiego. -powiedziałam.
-Mam iść? -spytał.
-Nie. Dobrze że jesteś. -uśmiechnęłam się a mój uśmiech został odwzajemniony.
-Skoro już tak śpiewasz... To może coś wspólnie skomponujemy? -wyjął gitarę.
-Pewnie. A może na początek coś łatwego? -spytałam i zaczęłam śpiewać Rihanna - Diamonds.

Shine bright like a diamond [2x]

[Verse 1]
Find light in the beautiful sea
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky

You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky

I knew that we’d become one right away
Oh, right away
At first sight I felt the energy of sun rays
I saw the life inside your eyes

[Chorus]
So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
We’re beautiful like diamonds in the sky [2x]

[Verse 2]
Palms rise to the universe
As we, moonshine and molly
Feel the warmth we’ll never die
We’re like diamonds in the sky

You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky

At first sight I felt the energy of sun rays
I saw the life inside your eyes

[Chorus]
So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
Shine bright like a diamond
We’re beautiful like diamonds in the sky [2x]

Shine bright like a diamond 3x

So shine bright, tonight, you and I
We’re beautiful like diamonds in the sky
Eye to eye, so alive
We’re beautiful like diamonds in the sky

Shine bright like a diamond [7x]

-Super. -i zaczeliśmy komponować nową piosenke.
Gdy już skończyliśmy zapamiętałam tę piosenkę na zawsze. Słońce zachodziło. Nagle tak się złożyło że się pocałowaliśmy. I to tak namiętnie:
  
-Ja...Ja.. Przepraszam... -powiedziałam zarumieniona.
-Heh, nic się nie stało... -odpowiedział.
-Ja chyba muszę już iść... -powiedziałam i poszłam z Sorayą do domu.
-Do zobaczenia! - krzyknął z daleka.
Gdy przyszłam do domu napisałam sms do Riko.
,,Hej Riko musze ci coś powiedzieć!"
Po chwili dostałam odpowiedź:
,,Co?! Dom ci się pali!? Umarli ci rodzice?!Koło ciebie stoi morderca pedofil?! "
Odpisałam:
,,Nieee. Spotkałam Jus'a... I ... Nie mogę powiedzieć tego w sms'ie. Ej możemy iść na konie?"
,,Pewnie."
Po paru minutach byłyśmy pod moim domem na koniach. Pojechałyśmy na tamtą łąkę.
-To wiesz... Muszę ci coś powiedzieć... -mówiłam.
-?
-Ja całowałam się z Justinem. I to tak serio serio.... -powiedziałam.

<Riko? Co napiszesz w CD do etgo straaaaasznie dłuuugiego opka? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz