Szczerze? Martwiłam się o nią. A ten cały Dajan według mnie był popaprany... Zresztą... To jej wybór... Ja stoję z boku. Podpisałam się pierwsza na liście. Iza zaraz po mnie. Po chwili podszedł Dajan i też się wpisał po czym mrugnął do Izy... Przewróciłam oczami i pociągnęłam ją za sobą żeby mu nie odmachała...
~4 dni potem~
Był dzień wycieczki. Oczywiście wiedziałam że jedziemy na tydzień więc wzięłam: walizkę, torbę podręczną, kosmetyczkę i jeszcze jedną torebkę. Nie chcę się uważać za nie wiadomo jaką divę... Największą w naszej klasie jest Anabeth... Uważa się za nie wiadomo kogo... Gdy przechodziła tylko prychnęłam i przewróciłam oczami. Miała aż 2 wielkie walizki, kosmetyczkę i 2 malutkie torebeczki... Ja pierdziele... Ona jest taka durna... Czekałam na Izę która się spóźniała. Zauważyłam że szła w moją stronę. Wsiadłyśmy do autokaru.
~5 godzin później~
Byłyśmy na miejscu. Od razu wbiegłyśmy do hotelu i zajęłyśmy pokój wspólny na dwie osoby. Rozpakowałyśmy się i mogłyśmy rozkoszować się wolnością i słonym morzem.
-Fajnie że jednak przyjechałaś... Chociaż nie wiem czy nie będziesz szalała z Dajanem...
-Nie martw się Nat... To było dawno i już się nie powtórzy. -powiedziała stanowczo.
Usłyszałyśmy pukanie. Do pokoju wszedł Dajan.
-Cześć... Słyszałem że to wasz pokój... -powiedział siadając na fotelu blisko łóżka Izy.
<Iza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz